O działalności Rafała Szwedowicza zacząłem interesować się dopiero po pojawieniu się tego pytania. Wcześniej o nim nic nie słyszałem. Zapoznając się z informacjami, które dostępne są w internecie mogę powiedzieć, że jest to typowy obraz zabawy w prawosławie jaki spotykamy często na zachodzie Europy. Pewnego rodzaju odkrywanie prawosławia i swoista fascynacja prowadzą do pewnych samozwańczych kroków określania siebie duchowym lub (jak to bywa we Francji) biskupem. Nazwisko Szwedowicz raczej nie wskazuje na serbskie pochodzenie, więc dlaczego taka „misja” czarnogórska w Polsce, gdzie istnieje Cerkiew Autokefaliczna? Jeśli Rafał Szwedowicz chce być prawosławnym to nie widzę problemu wstąpienia do Kościoła prawosławnego. Po odpowiednim przygotowaniu można ubiegać się również o święcenia kapłańskie. Natomiast ta działalność Rafała Szwedowicza o której możemy dowiedzieć się z informacji internetowych brzmi dość niepoważnie.
Praktycznie w każdym Psałterzu (szczególnie w j. cerkiewnosłowiańskim) po części zawierającej Psalmy jest wyjaśnione w jaki sposób należy je czytać modląc się za osobę zmarłą. Ukazane są tam modlitwy jakie należy czytać po katyzmach za osobę zmarłą, zarówno niedawno (nowoprestawlennaja), jak też dawno umarłą (usobszogo).
Takie rzeczy niestety zdarzają i w ukazaniach dla duchownych są podane instrukcje w jaki sposób należy postępować w takich sytuacjach. Na Grabarce mogło to mieć miejsce na podwórzu poza świątynią i wówczas to miejsce było odgrodzone. Z pewnością później wybrano ziemię z tego obszaru i przeniesiono tam gdzie ludzkie stopy nie depczą ziemi. Mogło też być z pomocą spirytusu wypalone. W cerkwi gdzie jest posadzka raczej nie wyjmuje się ułożonej podłogi, ale z wszelka starannością wyciera się to miejsce i wskazanym jest wypalić np. spirytusem. W obu przypadkach miejsca te powracają do użytku.
Nie mamy jednoznacznych ukazań dotyczących przestrzegania postu eucharystycznego przez dzieci. Ukształtował się pewien zwyczaj w naszej Cerkwi polegający na tym, że post eucharystyczny (nie jedzenie i nie picie rano przed Eucharystią) nie obowiązuje dzieci do 7 roku życia.
Nie znamy dokładnie zapatrywań politycznych Aleksandra Zielinko. Właściwie osoba nie jest oceniana jako przynależąca do pewnej grupy, natomiast najważniejszy jest fakt duchowego zaangażowania. Komuniści wyznając pewne swoje zasady generalnie byli wrogo nastawieni do Cerkwi, natomiast indywidualnie ich stosunek do Boga różnie się układał. Nie chcę bronić komunistów, ale wydaje mi się, że nie było takiego aktu cerkiewnego, gdzie ogłaszano by anatemę na nich.
Ogólnie przyjmuje się, że patronami małżeństw, szczególnie tych, które starają się o dziecko są św. Joachim i Anna. W późnym okresie ich życia narodziła się Maryja, która stała się Bożą Rodzicielka. Ponadto za patronów rodzin również uważa się św. Zachariasza i Elżbietę, którzy również w późnym wieku cieszyli się z narodzenia Syna, późniejszego Jana Chrzciciela. Modlitwy do nich znaleźć można w Modlitewnikach. Również ważnym elementem modlitwy do nich są Akafisty. Ponadto jest szereg miejsc w Grecji, gdzie udają się osoby pragnące mieć dzieci, np. monaster Suroti, gdzie jest mogiła św. Paisjusza. Mężczyźni udają się na św. Górę Atos do monasteru Chilandar lub skitu św. Anny.
Oceny kandydata na nowicjusza należy do ihumena monasteru. Nie jest potrzebna jakaś szczególna formacja. Ważne jest aby kandydat wyrażał chęć i całym sercem poświęcał się swemu powołaniu. Przebieg okresu nowicjatu odbywa się w monasterze i jeśli osoba pragnie wstąpić na drogę mniszą to powinna zgłosić się do któregoś z monasterów i najpierw pomieszkać jako pielgrzym. W dalszym procesie sprawy powinny być uzgodnione z przełożonym monasteru.
Likwidacja funduszu na pewno znacząco skomplikowałaby życie części duchownych. Chodziłoby o tych duchownych, którzy utrzymują się z parafii i nie pracują np. jako katecheci lub nie wykonują innych czynności gdzie pracodawca opłaca składki. W znaczący sposób dotknęłoby to mnichów i mniszki w monasterach. Dodam jeszcze, że duchowieństwo prawosławne, które korzysta z Funduszu Kościelnego nie stanowi aż tak wielkiego obciążenia dla Państwa w porównaniu np. z wyznaniem rzymskokatolickim.
Jest to forma składania rąk, która ma charakter pobożności i wyraża nasz głęboki szacunek do Boga w czasie przyjmowania św. Darów. Właściwie jest to forma umowna i nie posiada jakiegoś szczególnego symbolu. Takie krzyżowanie rąk zawsze wyraża szacunek, bądź to wraz z ukłonem do drugiego człowieka, bądź też w naszym przypadku do Boga stojąc przed jego Tajemnicą.
Imię Klara jest pochodzenia łacińskiego i właściwie odpowiednikiem w formie słowiańskiej byłaby Swietłana lub Swieta (grecka Fotinija lub Fotina). Rozwiązanie problemu widziałbym w nadaniu na chrzcie słowiańskiej (lub greckiej) formy, natomiast w codzienności stosowanie łacińskiego odpowiednika.