Polecam zapoznać się z artykułem na stronie:
http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=swieci_kit
Osobiście jako „biblii w komórce” używam aplikacji „Pismo Święte” wyd. Pallotinum. Uważam jednak, że do codziennej lektury najlepsza będzie aplikacja cerkiew.pl gdzie mamy dostęp do codziennych czytań wyznaczanych przez prawosławny kalendarz liturgiczny.
Tak, określanie duchownego prawosławnego „popem” w naszym odczuciu jest obraźliwe. Trochę do tego już przywykliśmy i właściwie aż tak wielkiej uwagi temu nie przydajemy. Mamy świadomość, że często używanie takiego określenia wynika z niewiedzy, ale mamy też świadomość, że czasem wynika ono ze złośliwości niektórych ludzi.
Pamiętam te fragment filmu i również odczułem pewien niesmak oglądając te sceny. Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że twórcy filmu wykazali się niewiedzą przedstawiając duchownego na przyjęciu weselnym w szatach liturgicznych. Można było przecież skonsultować z kimś tę scenę i przedstawić ją we właściwy sposób. Chyba film był robiony w pośpiechu i ogólnie okazał się dość nieudanym. Myślę, że nikt filmowcom nie pożyczał szat liturgicznych, bez problemu można je kupić w wielu miejscach i z pewnością stanowią one „rekwizyty” w magazynach filmowych. Scena przy cerkwi na Grabarce również jest dość niesmaczna i być może twórcy filmu mieli intencję przedstawienia życia społeczności prawosławnej w taki sposób? Do cerkwi jak widać ich nie wpuszczono, ale myślę, że można było zamiast cerkwi na Grabarce zaproponować filmowcom miejsce obok innej świątyni, bliżej Grądelów. Byłoby to z pewnością bardzie odpowiadającym rzeczywistości dokąd chodzili koledzy i rodzina Zenka.
W niektórych środowiskach zwłaszcza monastycznych takie opinie nie są odosobnione. W mojej ocenie jest to efekt braku kontaktu z realnym światem zewnętrznym. Naturalnie nie podzielam tej opinii. Trzeba jednak wiedzieć, że będziemy dość często na swojej drodze spotykać ludzi, którzy wyrażają podobny światopogląd. Myślę, że my prawosławni ogólnie mamy problem z modlitwą za innowierców i wcale nie myślę tu o wyjmowaniu cząsteczek na Proskomidii; a przecież jest to takie ważne. Często żywa wiara i miłość do Chrystusa przeradza się w pewnego rodzaju formalizm, by nie powiedzieć faryzeizm, który był krytykowany przez Zbawiciela.
Stosownym jest aby duchowny na weselu był w swoim stroju duchownego. Może on też udzielać sakramentu małżeństwa swojemu synowi lub córce. Widziałem duchownych, którzy w sutannie tańczyli w kółeczku na weselu swoich dzieci. W nikim to nie wzbudzało zdziwienia lub zgorszenia. Postrzegane było raczej jako coś normalnego. Spotykałem też w Grecji duchownych, którzy w stonowany sposób tańczyli tańce ludowe. Takie zachowanie również było odbierane normalnie. We wszystkim należy mieć umiar i wyczucie.
Drodzy parafianie, pozwólcie że na Wasze trudne pytania odpowiem słowami samego Chrystusa, zapisanymi w Ewangelii według Mateusza (perykopa 75; 18, 10-17). Zachęcają one do spojrzenia na zaistniałą sytuację z innej, tzw. ‚odwróconej perspektywy’ i wskazują na sposób dalszego postępowania. „Rzecze Pan: Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych, albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł ocalić to, co zginęło. Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam, że cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych. Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. A jeśli nawet Cerkwi nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.”
Nasze modlitewniki nie przewidują rytu poświęcenia domu przez osobę świecką. Przesyłam w załączeniu modlitwę, którą można przeczytać wprowadzając się do nowego domu. Modlitwa codzienna, która będzie dokonywana przez domowników w pewien sposób oświęca to miejsce. Zachowując środki ostrożności najlepiej jednak poprosić duchownego o poświęcenie naszego nowego miejsca zamieszkania. https://azbyka.ru/molitvoslov/molitva-na-vxozhdenie-v-novyj-dom.html
Proszę przygotować cztery małe świece (najlepiej kupione w cerkwi), cztery świeczniki (np. ryż nasypany do kieliszków, tak by można było postawić tam świece), olej (zwykły, który zostanie poświęcony przez duchownego), pędzelki (wykałaczki-waciki), które będą wykorzystane do oleju i wodę święconą. Resztę przyniesie o. Mikołaj. Jeśli zechce złożyć Pan „podziękowanie” duchownemu, najlepiej włożyć do koperty.
Możliwości są co najmniej dwie. Dużo zależy od tego, o jakiego rodzaju poczęstunku mowa. Jeżeli to spotkanie pracowników przy kawie i herbacie (skoro odbywa się to w godzinach pracy to raczej bez alkoholu), z ciastem i słodyczami, to nie widzę problemu. W poście najważniejszy jest człowiek i międzyludzkie relacje. Jeżeli urodziny są pretekstem do miłego, spokojnego spotkania w gronie współpracowników, warto z niego skorzystać. Jeśli poczęstunek nie miałby być tylko ‚deserowy’ a do tego miałby być jeszcze ‚zakrapiany alkoholem’, można by rozważać propozycję przesunięcia spotkania na inny termin, albo serwować poczęstunek bez mięsa i nabiału, tłumacząc to wielkopostnym kontekstem. Dużo zależy od ‚kontekstu’ – wierzę, że jakaś nowa ‚niestandardowa’ propozycja może być przyjęta z zainteresowaniem. Rozważnej i trafnej decyzji życzę