Obecnie w Kościele prawosławnym od dziesiątków lat obserwowany jest zwrot ku ikonie tradycyjnej bizantyjskiej. Chyba to jest ten czynnik, który najmocniej wskazuje na różnice w ikonografii.
Pojęcie jak też ikona tzw. „Świętej rodziny” w teologii prawosławnej nie występuje. Natomiast rzeczywiście ostatnimi czasy ta forma przedstawienia Marii, Józefa i Chrystusa znacząco upowszechniła się w prawosławiu i zaczęto nadawać takiemu wizerunkowi cechy zaczerpnięte z ikonografii wschodniej. Takie przedstawienie nawiązuje bardziej do pewnych odczuć emocjonalnych niż do prawidłowości teologicznej. Św. Józef nie był rzeczywistym mężem Bożej Rodzicielki i miedzy nimi nie było relacji jakie zachodzą między mężem i żoną. Natomiast narodzenie Zbawiciela z Marii dokonuje się za sprawą Ducha Świętego. Stąd też tworzenie takich ikon wiąże się bardziej ze środowiskiem zachodnim lub też chrześcijanie prawosławni naśladują nieudolnie wzorce zachodnie nie mając wiedzy teologicznej i stąd pojawiają się błędy w napisach na ikonach. Takie ikony funkcjonują, ale ich prawidłowość teologiczna jest dość wątpliwa. W tym wypadku myślę, że na ten błąd z napisem na ikonie nie należy zwracać większej uwagi, gdyż ogólny problem leży gdzie indziej.
Prawdopodobnie chodzi o Judasza, który był uczniem Jezusa i wraz z innymi uczniami uczestniczył w wielu wydarzeniach związanych z Jego życiem. Na koniec jednak sprzedał swego Nauczyciele i odpadł tym samym od grona apostolskiego. Pozostali apostołowie są świętymi, Judasz zaś stał się zdrajcą i sprzedawcą i dlatego nie posiada aureoli.
Myślę, że w uczeniu się pisania ikon ważnym jest kontakt z nauczycielem. Poprzez filmiki i praktykę doskonali się swoje umiejętności, ale oko nauczyciela w takich sytuacja jest bardzo ważne. Ponadto pisanie ikon to nie tylko technika, to również modlitwa. Szkoła w Bielsku Podlaskim funkcjonuje, jej adres to 17-100 Bielsk Podlaski ul. Żwirki i Wigury 26 tel. 85.730.82.82. Dyrektorem szkoły jest ks. Leoncjusz Tofiluk.
Symbole i układy plastyczne, o których wspomina Pani nie mają żadnej konotacji masońskiej — są to «paralelne» symbole, które jedynie na zasadzie skojarzeń utożsamiamy z pewnymi organizacjami i kontekstami historycznymi. Oko opaczności w epoce baroku stało się powszechnym symbolem boskości, szczególnie aikoniczności Boga Ojca, symbolem transcendencji, która wszystko utrzymuje w swojej opaczności. Masońska sława tego symbolu w danym kontekście nie ma żadnego zastosowania — to kwestia mody, cerkiewni malarze, szczególnie w XIX wieku, często stosowali ów symbol, nie wkładając weń żadnej masońskiej intencji. W wyobrażeniu ludowym, był to bardzo lubiany symbol, który często pokazywano dzieciom, jako namacalny znak wszechwidzącego Boga. Profesor Dobrzański umieścił ten symbol na zasadzie «tradycji», bez żadnego kontekstu masońskiego. Księżyc i słońce, to jedne z najstarszych symboli w sztuce chrześcijańskiej, stale obecne, szczególnie w scenie ukrzyżowania.
Samo posiadanie ikon przez osobę ‚bezwyznaniową’ nie jest grzechem, ale dużo zależy od tego, jak dana osoba odnosi się do tych ikon. Dla ludzi wierzących są to obrazy świętych lub świąt i nawet jeśli nie zostały one oświęcone (skropione wodą święconą), odnosimy się do nich z pobożnym szacunkiem. Wielu ludzi traktuje ikony jedynie jako dzieła sztuki, podziwia je w muzeach, w albumach z reprodukcjami albo kupuje na Podlasiu… Skoro ikony podobają się Pani, dostrzega Pani ich głębię, wierzą, że je Pani szanuje. Z wchodzeniem do cerkwi podczas nabożeństwa byłbym ostrożny. Jeżeli miałoby się zdarzyć, to pod warunkiem, że stoi się spokojnie przy wejściu (stamtąd też dużo widać i słychać) i nie przeszkadza się uczestniczącym w modlitwie chodzeniem po całej świątyni i ‚natrętnym zwiedzaniem’ nie w porę… Dyskretna obecność może okazać się niezauważalna i nie będzie budzić ‚zakłopotania’. Pogłębionych wrażeń i pogłębiania wiedzy o prawosławnym chrześcijaństwie życzę.
Właściwie jest to sprawa umowna, czy para młoda powinna mieć jedną czy dwie ikony? Kiedyś, gdy dostęp do ikon był utrudniony wystarczała jedna ikona. Obecnie kiedy dostęp jest łatwiejszy zwykle młodzi mają dwie ikony. Najczęściej, kobieta ikonę Bogarodzicy, mężczyzna zaś Chrystusa. Nie jest to jednak nawiązaniem do ikonostasu.
Pojęcie jak też ikona tzw. „Świętej rodziny” w teologii prawosławnej nie występuje. Natomiast rzeczywiście ostatnimi czasy ta forma przedstawienia Marii, Józefa i Chrystusa znacząco upowszechniła się w prawosławiu i zaczęto nadawać takiemu wizerunkowi cechy zaczerpnięte z ikonografii wschodniej. Takie przedstawienie nawiązuje bardziej do pewnych odczuć emocjonalnych niż do prawidłowości teologicznej. Św. Józef nie był rzeczywistym mężem Bożej Rodzicielki i miedzy nimi nie było relacji jakie zachodzą między mężem i żoną. Natomiast narodzenie Zbawiciela z Marii dokonuje się za sprawą Ducha Świętego. Stąd też tworzenie takich ikon wiąże się bardziej ze środowiskiem zachodnim lub też chrześcijanie prawosławni naśladują nieudolnie wzorce zachodnie nie mając wiedzy teologicznej i stąd pojawiają się błędy w napisach na ikonach. Takie ikony funkcjonują, ale ich prawidłowość teologiczna jest dość wątpliwa. W tym wypadku myślę, że na ten błąd z napisem na ikonie nie należy zwracać większej uwagi, gdyż ogólny problem leży gdzie indziej.
Św. Cyryl i Metody oprócz dnia kiedy obchodzona jest ich pamięć obydwu jednocześnie, mają również w kalendarzu dni, kiedy obchodzona jest ich pamięć oddzielnie. Tak więc jak najbardziej można przedstawiać tych świętych osobno.
Ikona Matki Boskiej tzw. Siemistrelnaja ukazuje obraz Bogarodzicy z wbitymi w okolice serca siedmioma strzałami-mieczami. Interpretacja tych siedmiu mieczy odnosi się do cierpienia Bogarodzicy. Do ikony tego typu zanosi się modlitwy w czasie wojen lub epidemii.