> » Czy w Cerkwi jest patron pilotów/lotników? Czy jest jakaś szczególna modlitwa? Czy modlić się po prostu do patrona żołnierzy (św. Jerzy Zwycięzca?) Jak Cerkiew odnosi się do służby wojskowej, która mimo wszystko wiąże się w razie wojny z zabijaniem? Wiadomo, że w obronie własnej i swojego kraju to mniejszy grzech ale jednak jest to pozbawienie życia drugiego człowieka… Nigdy nie miałem takich rozterek, a przynajmniej nie były aż tak nasilone. Jestem wierzący, ale równocześnie wojsko, a konkretnie lotnictwo jest dla mnie bardzo ważne, jako służba której się poświęciłem. Ze względu na wydarzenia za naszą wschodnią granicą obawiam się eskalacji konfliktu i często myślę o wojnie. Andrzej












Czy w Cerkwi jest patron pilotów/lotników? Czy jest jakaś szczególna modlitwa? Czy modlić się po prostu do patrona żołnierzy (św. Jerzy Zwycięzca?) Jak Cerkiew odnosi się do służby wojskowej, która mimo wszystko wiąże się w razie wojny z zabijaniem? Wiadomo, że w obronie własnej i swojego kraju to mniejszy grzech ale jednak jest to pozbawienie życia drugiego człowieka… Nigdy nie miałem takich rozterek, a przynajmniej nie były aż tak nasilone. Jestem wierzący, ale równocześnie wojsko, a konkretnie lotnictwo jest dla mnie bardzo ważne, jako służba której się poświęciłem. Ze względu na wydarzenia za naszą wschodnią granicą obawiam się eskalacji konfliktu i często myślę o wojnie. Andrzej

Nie potrafię wskazać współczesnego (?) świętego, który był pilotem, ale można/warto kierować modlitwy do świętych aniołów, np. archanioła Michała, arcystratega (zwierzchnika) chórów/zastępów/wojsk, niebiańskich mocy bezcielesnych.

Oprócz św. wielkomęczennika Jerzego pośród świętych jest wielu innych rycerzy/wojowników/żołnierzy, którzy swoim życiem i postępowaniem świadczyli o Chrystusie. Warto „wczytać” się w ich żywoty i ustalić, co spowodowało, że zostali uznani za świętych, za przykłady do naśladowania.

W upadłym, pogrążonym w grzechu świecie pojawiają się konflikty zbrojne, które wymuszają (?!) istnienie armii, gotowość obrony przed zbrojną napaścią. W wojsku polskim (i w innych armiach) są prawosławi kapelani, co na swój sposób potwierdza, że Cerkiew akceptuje służbę wojskową. W przypadku wojny obronnej, zabijanie w obronie własnej i swojego kraju traktowane jest podobnie jak spowodowanie czyjejś śmierci niechcący – przypadkiem, np. gdy ktoś wtargnął na jezdnię tuż przed jadącym samochodem itp. Kanony stwierdzają, że to również grzech, ale traktują taki przypadki Łagodniej, niż zabójstwo zamierzone.

W swoim liście do mnicha Ammuna, św. Atanazy Aleksandryjski wypowiada się na ten temat w taki ot sposób:

„Przecież również w odniesieniu do innych czynności życiowych stwierdzimy, że można je oceniać w różny sposób, zależnie od okoliczności. Nie wolno na przykład zabijać, ale zabijanie nieprzyjaciół na wojnie jest prawnie dozwolone i zasługuje na pochwałę. Oto bowiem ci, którzy odznaczają się na wojnie, uznawani są za godnych wielkich zaszczytów, wmurowuje się dla nich tablice, na których zapisywane są ich niezwykłe czyny. A więc ten sam czyn w określonej sytuacji i w określonym czasie jest zakazany, a w innych okolicznościach i w innym czasie pochwalany i usprawiedliwiany.”

Więcej na ten temat można przeczytać w książce: „For the Peace fro Above”: An Orthodox Resource Book on War, Peace and Nationalism, wydanej przez Syndesmos, Światowe Bractwom Młodzieży Prawosławnej

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara, życie duchowe