Jan-Włodzimierz, książe serbski (1015)

JAN-WŁODZIMIERZ, książe serbski, zmarł w 1015 roku.

Wspomnienie liturgiczne przypada na dzień 22 maja/ 4 czerwca.

Święty i chwalebny książę, męczennik za imię Chrystusa, żył na przełomie X i XI w. i był synem Petrysława[1], rządzącego serbskimi księstwami Zachumle i Prewał. Od dzieciństwa Włodzimierz wyróżniał się łagodnością, skromnością, bojaźnią Bożą i cnotą. Po odziedziczeniu tronu z jeszcze większą gorliwością oddał się dobroczynności. Płonąc pragnieniem zjednoczenia wszystkich poddanych w świętym Kościele, rozsyłał po całym państwie kaznodziejów, żeby nawrócili bogomiłów i innych heretyków, siejących podziały. Założył wiele monasterów, budował cerkwie i domy opieki.

Pewnego razu w towarzystwie trzech dworzan Włodzimierz udał się konno na polowanie do nieprzebytego lasu. Nagle zobaczył tam lecącego złotego orła z jaśniejącym krzyżem na szyi. Książę rzucił się za nim i trafił do gęstej kniei. Tu orzeł się zatrzymał i przemienił w świetlistego Anioła z krzyżem na piersi. Książę Włodzimierz upadł przed nim na ziemię, a później zbudował na tym miejscu cerkiew, do której przychodził modlić się siedem razy dziennie[2].

Pomimo pragnienia życia w pokoju z sąsiednimi władcami, św. Włodzimierz do końca swego panowania zmuszony był przeciwstawiać się pretensjom bizantyjskiego cesarza Bazylego II i bułgarskiego cara Samuela (976-1014). Gdy bułgarski car podjął wyprawę na jego księstwo, św. Włodzimierz wolał ustąpić, niż podejmować śmiertelną walkę, i udał się ze swoim wojskiem na wysoką górę. Car Samuel wysłał do niego gońca z żądaniem poddania się. Pobożny książę odmówił, ale z powodu zdrady jednego człowieka ze swego otoczenia został schwytany i zamknięty w więzieniu. Spędzał w nim cały czas na modlitwie. Pewnego razu objawił mu się Anioł i przepowiedział szybkie uwolnienie, a potem koronę męczeńską.

Car Samuel miał córkę Kosarę, która często odwiedzała więzienia, żeby umyć nogi więźniom i podtrzymać ich na duchu. W więzieniu poznała Włodzimierza, pokochała go i udała się do ojca, żeby wstawić się za księciem i poprosić o wydanie jej za mąż za niego. Car Samuel zgodził się, a potem z honorami wyprawił świętego do jego ojczyzny. Po powrocie do swego księstwa święty zaproponował żonie zachowanie dziewictwa, żeby naśladować na ziemi Aniołów. Zaczęli oni prowadzić pobożne życie.

Po pewnym czasie umarł car Samuel i tron po nim odziedziczył syn Radomir. Wkrótce został on zabity przez kuzyna Jana Władysława, okrutnego i żądnego władzy, który zagarnął tron bułgarski i zamierzał zdobyć księstwo Włodzimierza. Zamyśliwszy zabójstwo, zaprosił Włodzimierza na dwór, a jako znak dobrej woli podarował mu przez posłańca złoty krzyż. Święty polecił mu powiedzieć: „Wiadomo, że Pan nasz Jezus Chrystus, który oddał za nas życie, został krzyżowany nie na złotym i nie na srebrnym, ale na drewnianym krzyżu. Jeśli twoja wiara jest prawdziwa, a słowa szczere, prześlij mi przez swoich kapłanów drewniany krzyż, a ja przyjdę w imię naszej wiary w Pana Jezusa Chrystusa”.

Nie powstrzymując się przed wiarołomstwem, car wysłał do niego dwóch kapłanów i jednego pustelnika, którzy wręczyli księciu drewniany krzyż. Z dobrą wiarą Włodzimierz wyruszył w drogę. Z miłosierdzia Bożego uniknął kilku zastawionych na niego pułapek i przybył na dwór cara. Car był wstrząśnięty, gdy zobaczył żywego Włodzimierza. Rzucił się na niego, żeby go zabić, ale nie mógł mu wyrządzić krzywdy. Wtedy Włodzimierz sam wyciągnął swój miecz ze słowami: „Weź i zabij mnie, gdyż jestem gotowy na śmierć jak Abel”. Zaślepiony gniewem i szaleństwem Jan Władysław schwycił miecz i ściął księciu głowę.

Według tradycji święty podniósł swoją głowę z ziemi, wsiadł na konia i udał się do cerkwi. Po przybyciu do niej uklęknął i powiedział: „W ręce Twoje, Panie, oddaję mego ducha”, po czym zmarł, zdobywając koronę męczeńską. Miało to miejsce 22 maja 1015 r. Męczennik został pochowany w tejże cerkwi, a jego grób, nad którym często pojawiała się światłość, stał się miejscem cudownych uzdrowień.

Dowiedziawszy się o cudach i uzdrowieniach, car zabójca pozwolił żonie pobożnego księcia przenieść święte relikwie do jego ojczyzny, do monasteru św. Jana w Elbasanie (w obecnej Albanii). Powiadają, że podczas nowej wyprawy przeciwko Serbii Jan Władysław zobaczył Włodzimierza przed sobą, jako żołnierza. Przerażony car postanowił ratować się ucieczką, ale Anioł przebił go i padł on martwy w 1018 r.

Odnalezione święte relikwie Włodzimierza były nienaruszone i wydzielały cudowną woń. Książę trzymał w ręku krzyż, przysłany mu przez zabójcę jako znak dobrej woli. Relikwie są czczone przez wiernych w Albanii jako jeden z największych skarbów.


[1] Według innych źródeł był on synem Neemana, syna bułgarskiego cara Symeona z Ochrydy (890-927).

[2] O tym cudzie, przypominającym nawrócenie się świętych Eustacjusza i Konstantyna, mówi tylko grecki Synaksarion św. Nikodema. Nie wspominają o nim źródła słowiańskie.

Za: Synaksarion. Maj, Wydawnictwo „Bratczyk”, Hajnówka 2014, s. 317-320.