Jeśli została podjęta decyzja o zawarciu sakramentu Małżeństwa w Kościele rzymskokatolickim, to Cerkiew prawosławna nie ingeruje w sprawy terminu ślubu i wesela. W tym okresie w prawosławiu nie są udzielane śluby. Myślę, że dla części gości prawosławnej strony będzie to stanowiło pewien dyskomfort i niedogodność.
Nasze wymogi kanoniczne wskazują, że nie można zawrzeć związku małżeńskiego w Cerkwi z osobą nie ochrzczoną, natomiast zawarcie małżeństwa z chrześcijaninem innego wyznania niż prawosławne jest możliwe. Również w dokumencie przyjętym na Soborze na Krecie w 2016 r. „Sakrament małżeństwa i jego przeszkody” wskazuje się, że zawarcie małżeństwa z nieprawosławnym chrześcijaninem jest możliwe. Jako warunek wskazuje się właśnie Chrzest. O innych sakramentach nie ma mowy. Nie słyszałem aby nasi duchowni wymagali od rzymskich katolików wstępujących w związek małżeński z osobą prawosławną zaświadczenia o sakramencie Bierzmowania. Raczej my nie weryfikujemy jakie życie prowadziła (czy prowadzi) osoba należąca do Kościoła rzymskokatolickiego, najważniejszym pozostaje metryka chrztu. Ogólnie z sakramentami tzw. inicjacji chrześcijańskiej: Chrzest, Bierzmowanie, Eucharystia jest pewne zamieszanie. W naszej tradycji te trzy sakramenty są sprawowane w kolejności tak jak to zostało ukazane (Chrzest-Bierzmowanie-Eucharystia) i są praktycznie nie oddzielone w czasie (Bierzmowanie sprawowane jest bezpośrednio po Chrzcie i przy najbliższej okazji dziecku jest podawana Eucharystia). W tradycji rzymskokatolickiej kolejność sakramentów jest zmieniona: Chrzest-Eucharystia-Bierzmowanie. Przy czym przerwy pomiędzy sakramentami sięgają kilku lat. Osoba, która była ochrzczona i przystępowała do sakramentu Komunii nie jest traktowana jako obca Kościołowi. Owszem jest coś czego brakuje, ale w takiej sytuacji nie widziałbym przyczyny odmowy udzielenia takiej osobie sakramentu Małżeństwa.
Prawdopodobnie odwiedzanie domów wiernych po święcie Chrztu Pańskiego będzie różnie wyglądało w zależności od parafii. Na poziomie ogólno-diecezjalnym decyzje raczej nie są podejmowane. Prawdopodobnie w wielu parafiach nie będzie chodzenia „po kolędzie”, w niektórych pewnie będą odprawiane specjalne Molebne wzorem ubiegłego roku, w innych zaś na indywidualne zaproszenie duchownego do domu. Pewnie będą też parafie, gdzie duchowni odwiedzą domy wiernych. Podejrzewam, że w większości parafii decyzje już zostały ogłoszone co do rozwiązania tej kwestii, lub też wkrótce zostaną ogłoszone. W zależności od tego jak parafia ogólnie rozwiązuje ten problem, wierni zawsze mogą zaprosić duchownego do poświęcenia domu, lub też poinformować, że z wiadomej przyczyny obawiają się kontaktów i wizyt.
Takiego aktu nie potrzeba przedstawiać. Pańskie rozumowanie wydaje mi się słuszne. Mam wielu znajomych, którzy opuszczając Kościół rzymskokatolicki i wstępując do Kościoła prawosławnego traktowali swoją decyzję jako pewien stopień w poszukiwaniu Boga. W ten sposób Kościół rzymskokatolicki był pewnego rodzaju etapem, przez, który przeszli ale jego w żaden sposób nie wyrzekają się. Naturalnym jest, że w takich przypadkach rodzina osoby, która wstąpiła do Kościoła prawosławnego w większości pozostaje katolicką. Modlimy się za nich spotykamy się, często obchodzimy razem święta.
Kładzenie Ewangeliarza na głowie wiernych w czasie Molebnów, lub też całowanie Ewangeliarza po lekturze jest wyrazem pobożności. W tym wypadku nie ma jakiegoś specjalnego znaczenie czy symboliki. Natomiast ogólnie całowanie Ewangelii, Ojcowie VII Soboru Powszechnego (787) porównują do całowania ikon. Wobec ikon szacunek i cześć odnosi się do prototypu (osoby przedstawionej na ikonie) natomiast w przypadku Ewangeliarza do Słowa Bożego.
Po zakończeniu Proskomidii diakon okadzając Ołtarz i całą część ołtarzową nie tylko recytuje Psalm 50, ale też inne modlitwy związane z przynoszeniem Ofiary. To właśnie przynoszenie Ofiary określa, że odmawiany jest Psalm pokajanny (50-ty). Inne nabożeństwa mają charakter bardziej pochwalny i wówczas nasze służebniki nie wskazują na konieczność odmawiania Psalmów. Chociaż w wielu przypadkach diakon okadzając świątynię recytuje Psalmy.
Anioł Stróż i święty patron to są różne osoby. Święci Ojcowie mówią, że Anioł stróż staje przy człowieku w sakramencie chrztu i towarzyszy mu przez całe jego życie. Święty patron zaś, to osoba (święty), którego imię przyjmujemy w czasie chrztu. Nazywany jest o też naszym świętym orędownikiem.
Nie ma wymogów co do tego aby Liturgia Bożonarodzeniowa odbywała się w nocy. Wartość sprawowanego sakramentu Eucharystii w żaden sposób nie jest uzależniona od tego czy Liturgia jest sprawowana w nocy czy rano.
Tak to prawda. Nie chodzi wyłącznie jednak o sytuację, kiedy osoba znajdzie się w chorobie i chce przystępować często do Eucharystii. Każdorazowa spowiedź nie jest warunkiem przystępowania do Eucharystii. Wiele osób (i chyba coraz więcej) praktykuje częste przystępowanie do Eucharystii, ale nie każdorazowo przystępując do spowiedzi. Nie oznacza to, że nie należy przygotowywać się do sakramentu Eucharystii. Wręcz przeciwnie, zawsze należy przygotowywać się do tego spotkania z Chrystusem. Oczyszczenie z grzechów poprzez spowiedź jest jednym z elementów przygotowania. Ale, kiedy nic szczególnego (grzesznego) nie wydarzyło się w naszym życiu, to nie ma zbytnio z czego się spowiadać. Jeśli, ktoś ma swego stałego spowiednika, to zwykle prosi o błogosławieństwo na przystąpienie do Eucharystii.
Pytanie jest dość niedorzeczne. Prawosławie jest chrześcijaństwem, które zachowuje prawdziwą naukę i dogmaty.