Czy Cerkiew prawosławna przewiduje możliwość rozwiązania małżeństwa niesakramentalnego na mocy przywileju pawłowego? Jeśli tak, to czy jest to instytucja stosowana we wszystkich Kościołach lokalnych, czy też jedynie w ustawodawstwie i praktyce poszczególnych Kościołów prawosławnych? Jeśli nie, to jaka jest praktyka wobec małżeństw nieochrzczonych, gdy następnie jeden z małżonków zdecydował się przyjąć chrzest w Cerkwi, a druga strona odeszła z tego powodu? Malwina

Forma rozwiązania małżeństwa jaka istnieje w Kościele rzymskokatolickim na mocy tzw. „Przywileju pawłowego” w prawosławiu raczej nie jest znana. Nie słyszałem by któryś z lokalnych Kościołów prawosławnych stosował tę formę rozwodu. W prawosławnym Prawie Kościelnym jest stosowane tzw. „Zdjęcia błogosławieństwa” ze związku małżeńskiego. W procesie przygotowawczym do Soboru na Krecie w 2016 r. i pracy nad dokumentem o małżeństwie nie występowało zagadnienie „Przywileju pawłowego”.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Czy bierzmowanie zawsze było łączone z chrztem, także w czasach, kiedy chrzciło się głównie osoby dorosłe? Irena

Wydaje się, że bierzmowanie odbywało się zaraz po chrzcie już w starożytności, kiedy w większości były chrzczone osoby dorosłe. Mamy m. in. świadectwo św. Cyryla Jerozolimskiego z IV w.: „Podobnie i wam, gdy wyszliście ze świętej kaplicy, zostało dane namaszczenie, obraz tego namaszczenia, które otrzymał Chrystus, a którym jest Duch Święty” (Katecheza 21,1)

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Proszę o wyjaśnienie dotyczące objawień Fatimskich? W kościele katolickim jest to bardzo rozpowszechnione a w cerkwi prawosławnej wcale się o tym nie mówi, oznacza to, że nie uznawane są w cerkwi objawienia Fatimskie? Makar

Wydaje mi się, że w Kościele rzymskokatolickim jest wiele wydarzeń związanych z objawieniami. Raczej do żadnych z tych cudownych momentów Kościół prawosławny nie ustosunkowywał się. Prawosławie miało (i ma) swoje takie cudowne zdarzenia i również w jakiś sposób powszechny lub ogólnoprawosławny nie ustosunkowuje się do nich. Weźmy na przykład cudowne zejście Ognia w Wielką Sobotę. Nie było aktu kościelnego, który określał by, że to zdarzenie jest „przyznanym”. Cud ma miejsce (my jesteśmy tego świadkami) i radujemy się z tego Bożego błogosławieństwa. Nie wymagamy tego również, by chrześcijanie (lub hierarchia) Kościoła rzymskokatolickiego uznawała ten cud. Nie ma też jakiejś przyczyny by prawosławni wyrażali swoją opinie o cudach w Kościele rzymskokatolickim nie wyłączając zdarzeń fatimskich.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, wiara



Co oznacza całowanie obrączek na ślubie? Baciuszka podczas ślubu dla mojego męża dał do pocałowania obrączkę, a mi zapomniał. Natalia

Nie ma większego znaczenia całowanie obrączek przez nowożeńców w trakcie sprawowania sakramentu małżeństwa. To, że duchowny zapomniał dać do pocałowania obrączkę dla którejś z osób wynika raczej z jego roztargnienia lub nieuwagi. Nie należy w tym przypadku dopatrywać się jakichś braków w ceremonii.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Jak wygląda sprawa adopcji? Przy dzisiejszej technologii i medycynie, praktycznie zawsze da się do ciąży doprowadzić, ale co w przypadku kiedy jednak nie można? Czy adopcja, wzięcie pod opiekę obcego dziecka jest postrzegane bardziej pozytywnie czy negatywnie? Kasia

Współczesna technologia medyczna rzeczywiście może zdziałać dużo więcej i lepiej, ale nie jest w stanie doprowadzić do ciąży ‘praktycznie zawsze’… Adopcja postrzegana jest zdecydowanie pozytywnie. To wręcz błogosławieństwo. Wskazują na to słowa Jezusa Chrystusa: «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał» (Mk 9,37). Dodam, że adopcja nie musi ograniczać się do przypadku/ów trudności z zajściem w ciążę i braku własnego potomstwa. Wielodzietne rodziny też adoptują dzieci, obdarzają je troską, miłością, przyjmują je, jak swoje własne…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina



Jak wygląda kwestia postu w trakcie ciąży? Tutaj te posty trwają dość długo, niektóre ciąże są zagrożone, czy kobieta w takim wypadku może być zwolniona z poszczenia, przynajmniej po części? Kasia

O poście i jego znaczeniu była już tutaj mowa. Wspomną więc tylko pokrótce, że powstrzymując się postnie od tego, co dobre, podtrzymujemy w sobie zdolność powstrzymywania się od tego, co złe, od grzechu. Postne dni to ponad pół roku, postnych zasad/reguł jest bardzo wiele, ale każdy wierny samodzielnie decyduje, w jakim stopniu będzie ich przestrzegał. Trzeba tu jednak mieć świadomość/pamiętać, że im mniej trenuję, tym mniejsze szanse, że wygram zmagania z demonicznymi pokusami i własnymi słabościami.

Kobiety w ciąży, dzieci i ludzie w podeszłym wieku nie muszą przestrzegać wszystkich reguł, można wręcz stwierdzić, że są zwolnieni z postu, ale myślę, że warto pościć ‘przynajmniej po części’. Warto dalej powstrzymywać się od czegoś dobrego (jakiegoś pokarmu, jakiejś rozrywki czy przyjemności), aby w czasie ciąży też być w stanie powstrzymywać się od grzechu… To mogą być ‘drobiazgi’(?), np. rezygnacja z oglądania telewizji (albo jakiegoś programu czy stacji w szczególności…), jedzenia sztucznych słodyczy etc.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, liturgika, rodzina



Wiadomo, że seks przed ślubem jest grzechem. A co w przypadku kiedy małżonkowie uprawiali seks przed ślubem, ale tylko ze sobą właśnie, z nikim innym? Jest to zamiana kolejności, ale mimo wszystko nie połączyli się w żaden sposób z nikim innym, tylko ze sobą nawzajem. Kasia

Wiadomym być powinno, że grzechem jest seks poza kontekstem małżeństwa – mowa tu zarówno o seksie przed ślubem (nierząd), jak i zdradzie małżeńskiej (cudzołóstwo). Zdarzają się domyślne twierdzenia, że opisany w pytaniu seks przedmałżeński może być grzechem „mniejszego kalibru”, podobnie jak w prawie kanonicznym różnie traktowane jest zabójstwo spowodowane niechcący (np. w wypadku) i dokonane z premedytacją. Świeckie prawo karne też uwzględnia takie okoliczności, ale zabójstwo pozostaje jednak zabójstwem – ktoś stracił życie. W przypadku seksu ważna jest też (m.in.) wspomniana ‘kolejność’ – weźmy na przykład przypadek, w którym para decyduje się ‘pójść na całość’ przed ślubem, bo chcą być ‘za jakiś czas’ mężem i żoną, i ‘mimo wszystko nie połączą się w żaden sposób z nikim innym, tylko ze sobą nawzajem’. Skąd mają taką pewność? Która ze stron jest w stanie ‘zagwarantować’, że ‘wytrzymają’ w swoich postanowieniach i ‘niechcący’ nie rozstaną się przed ślubem? Wam się udało, można mieć wrażenie, że w „dzisiejszych czasach” to dużo trudniejsze, niż wcześniej bywało i w związku z tym można/trzeba(?) Wam gratulować, ale przecież ‘mleko się jednak wylało’… Z jednej strony doceniam, cieszę się, że wytrwaliście ‘tylko ze sobą nawzajem’, ale z drugiej, jako duchowny ubolewam, że jednak nie poczekaliście z seksem do ‘nocy poślubnej”. Powodów jest kilka – tutaj przytoczę tylko jeden z nich: ulegając Waszemu przykładowi jakaś/ieś inna/e para/y może/gą postanowić: skoro im się udało, to my też spróbujemy… To zapowiedź (i konsekwencja?) efektu lawiny…

Użyłbym tutaj porównania do pieczenia ciasta (bardzo dobrego ciasta!). Najpierw to ciasto trzeba odpowiednio przygotować – zebrać odpowiednie składniki, połączyć je we właściwych proporcjach, dokładnie wymieszać/wymiesić (mowa tu o ‘instytucji narzeczeństwa’…) i dopiero na zakończenie tego procesu wkłada się to ciasto do piekarnika, co również następuje w odpowiedniej formie/oprawie. „Wszystko w swoim czasie”! Znawczynie/y tematu twierdzą, że z włożonego do piekarnika niewyrośniętego ciasta nie będzie dobrego deseru. Uważam, że lepiej nie sprawdzać, czy mają rację…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, moralność i etyka, rodzina



Gdy rodzi się dziecko i umiera, nie przyjmując sakramentu Chrztu co wtedy? W Trebniku jest czyn pogrzebu dziecka ale ochrzczonego. Czy duchowny w ogóle nie uczestniczy w pogrzebie? Kanony mówią, że nie ma pogrzebu ale jak to jest w obecnej praktyce naszej cerkwi? Wiadomo, że jest to tragiczna sytuacja dla rodziców dziecka. Anonim

Nie funkcjonuje ryt liturgiczny odprawiania pochówku nad dzieckiem, które zmarło tuż po urodzeniu bez udzielenia chrztu.  Ze względów pasterskich i dla wsparcia rodziny duchowny może wziąć udział w odprowadzeniu ciała zmarłego młodzieńca i odmówić modlitwy.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Jak jest postrzegana miłość do zwierząt? Poprzez miłość mam tu chyba bardziej na myśli po prostu troskę i przywiązanie. Wiadomo, nigdy nie będę kochać swojego kota tak jakbym kochała swoje dziecko, nigdy nie postawiłabym go ponad swoje dzieci czy męża, ale mimo wszystko odczuwam troskę, chcę się nim opiekować itd. Traktuję go jak czworonożnego członka rodziny (to też nie znaczy, że nie ma w domu żadnych obowiązków, kto mi wszystkie muchy i komary wyłapie? Kasia

Odpowiedziałbym jednym słowem – pozytywnie. Dla wyjaśnienia dodam słów kilka. W Piśmie czytamy: „Rzekł Pan Bóg: Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego. Utworzył więc Pan Bóg z ziemi wszelkie dzikie zwierzęta i wszelkie ptactwo niebios i przyprowadził do człowieka […]” (Rdz 2,18-19). „I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!” (Rdz 1,28). To biblijne ‘panowanie’ nie oznacza wyzyskiwania i eksploatowania, lecz opiekę, troskę, zarządzanie powierzonymi dobrami. Różnie to człowiekowi wychodzi(ło). Z naszym środowiskiem naturalnym jest coraz gorzej. Ponadto, bardzo wymowne jest w tym kontekście stwierdzenie: „Pies najlepszym przyjacielem człowieka”… bo „przyjaciół poznaje się w biedzie”?

Kategorie: bioetyka, Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara



Czy to prawda, że wyznanie prawosławne “nie zastanawia się nazbyt” nad pewnymi rzeczami, tylko po prostu czci to co święte, bo takie właśnie jest? Dla przykładu dziewictwo Maryi, katolicy mówią, że była dziewicą, prawosławni, że była to była, nie była to nie była, to nie jest aż tak ważne, żeby się o to kłócić czy na siłę domyślać, stało się święte i to będziemy czcić. Kasia

Ująłbym to nieco inaczej – prawosławie „nie szufladkuje” wszystkiego co się da i co się nie da posegregować. Inaczej mówiąc, w obliczu ‘tego, co święte’ zatrzymuje się z bojaźnią i czcią, i nie docieka, analizuje, ustala jak to z tą świętością jest. Przykładem może być niedawno obchodzone święto Zaśnięcia Bogarodzicy. Prawosławni wierzą, że jej dusza i ciało zostały zabrane do nieba – widać to wyraźnie na ikonie święta i w jego tekstach liturgicznych – ale ta prawda wiary nie została przez prawosławnych ‘potraktowana formalnie’, zdogmatyzowana, jak uczynili to rzymscy katolicy wprowadzając dogmat o wniebowzięciu Bogarodzicy. Jeszcze bardziej wyraziście podejście to widoczne jest w odniesieniu do misterium misteriów – Eucharystii. Prawosławni stwierdzają, że następuje przemiana (gr. metabole) i eucharystyczny chleb staje się jednocześnie Ciałem Chrystusa. Rzymskokatolicka teologia wprowadza zapożyczone z filozofii terminy i przy ich pomocy docieka/objaśnia/dowodzi(?) jak do tej przemiany dochodzi. Przemianę nazywa transsubstancjacją albo przeistoczeniem, twierdząc, że na miejsce istoty/substancji chleba wchodzi istota substancja ciała, ale przypadłości chleba (wygląd, smak, zapach, konsystencja) pozostają bez zmiany. W odniesieniu do dziewictwa Marii powiem jeszcze więcej – prawosławni wierzą i wyznają, że Bogarodzica była Dziewicą przed urodzeniem Chrystusa, w czasie Jego narodzin i pozostała Dziewicą po narodzinach. W ikonografii wskazują na to charakterystyczne gwiazdki umieszczane na obu ramionach i na czole Bogarodzicy.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara



Strona 4 z 159« Pierwsza...23456...102030...Ostatnia »