Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni zbudowanej ręką, która była odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz stawać dla nas przed obliczem Boga;
Бра́тїе, не въ рꙋкотворє́ннаѧ ст҃а̑ѧ вни́де хрⷭ҇то́съ, противоѻбра̑знаѧ и҆́стинныхъ: но въ са́мое нб҃о, ны́нѣ да ꙗ҆ви́тсѧ лицꙋ̀ бж҃їю ѡ҆ на́съ.
I nie po to, żeby często ofiarować samego siebie jak najwyższy kapłan, który wchodzi co roku do Miejsca Najświętszego z cudzą krwią;
нижѐ да мно́гажды прино́ситъ себѐ, ꙗ҆́коже первосвѧще́нникъ вхо́дитъ во ст҃а̑ѧ (ст҃ы́хъ) по всѧ̑ лѣ̑та съ кро́вїю чꙋжде́ю:
Bo inaczej musiałby cierpieć wiele razy od początku świata. Lecz teraz na końcu wieków pojawił się raz dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie.
поне́же подоба́ше бы є҆мꙋ̀ мно́жицею страда́ти ѿ сложе́нїѧ мі́ра: нн҃ѣ же є҆ди́ною въ кончи́нꙋ вѣкѡ́въ, во ѿмета́нїе грѣха̀, же́ртвою свое́ю ꙗ҆ви́сѧ.
A jak jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd;
И҆ ꙗ҆́коже лежи́тъ {ѡ҆предѣле́но є҆́сть} человѣ́кѡмъ є҆ди́ною ᲂу҆мре́ти, пото́мъ же сꙋ́дъ,
Tak też Chrystus raz ofiarowany na zgładzenie grzechów wielu, drugi raz ukaże się bez grzechu tym, którzy go oczekują dla zbawienia.
та́кѡ и҆ хрⷭ҇то́съ є҆ди́ною принесе́сѧ, во є҆́же вознестѝ мно́гихъ грѣхѝ, второ́е без̾ грѣха̀ ꙗ҆ви́тсѧ, ждꙋ́щымъ є҆гѡ̀ во спⷭ҇нїе.
W owym czasie, poszedł Jezus z uczniami do wsi pod Cezareę Filipową. Po drodze pytał uczniów swoich: – Za kogo biorą Mnie ludzie?
Во вре́мѧ ѻ҆́но, и҆зы́де і҆и҃съ и҆ ᲂу҆ченицы̀ є҆гѡ̀ въ вє́си кесарі́и фїлі́пповы: и҆ на пꙋтѝ вопроша́ше ᲂу҆ченикѝ своѧ̀, глаго́лѧ и҆̀мъ: кого́ мѧ глаго́лютъ человѣ́цы бы́ти;
Oni zaś odpowiedzieli: – Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, a jeszcze inni za jednego z proroków.
Ѻ҆ни́ же ѿвѣща́ша: і҆ѡа́нна крⷭти́телѧ: и҆ и҆ні́и и҆лїю̀: дрꙋзі́и же є҆ди́наго ѿ прⷪ҇рѡ́къ.
Wtedy zapytał ich: – Dla was kim jestem? Odpowiedział Mu Piotr: – Ty jesteś Chrystus.
И҆ то́й гл҃а и҆̀мъ: вы́ же кого́ мѧ глаго́лете бы́ти; Ѿвѣща́въ же пе́тръ глаго́ла є҆мꙋ̀: ты̀ є҆сѝ хрⷭ҇то́съ.
Lecz zakazał im komukolwiek o Nim mówić.
И҆ запретѝ и҆̀мъ, да никомꙋ́же глаго́лютъ ѡ҆ не́мъ.
Począł ich nauczać, że trzeba, aby Syn Człowieczy cierpiał wiele i został odrzucony przez starszych, arcykapłanów i znawców Ksiąg oraz zabity, i aby po trzech dniach zmartwychwstał.
И҆ нача́тъ ᲂу҆чи́ти и҆̀хъ, ꙗ҆́кѡ подоба́етъ сн҃ꙋ чл҃вѣ́ческомꙋ мно́гѡ пострада́ти, и҆ и҆скꙋше́нꙋ бы́ти ѿ ста́рєцъ и҆ а҆рхїерє́й и҆ кни̑жникъ, и҆ ᲂу҆бїе́нꙋ бы́ти, и҆ въ тре́тїй де́нь воскрⷭ҇нꙋти.
Wprawdzie i pierwsze przymierze miało przepisy o służbie Bożej oraz ziemską świątynię.
Бра́тїе, и҆мѣ́ѧше пе́рваѧ ски́нїѧ {пе́рвый (завѣ́тъ)} ѡ҆правда̑нїѧ слꙋ́жбы, ст҃о́е же людско́е:
Został bowiem zbudowany przybytek, w którego pierwszej części, zwanej Miejscem Świętym, znajdował się świecznik, stół i chleby pokładne.
ски́нїѧ бо соѡрꙋжена̀ бы́сть пе́рваѧ, въ не́йже свѣти́льникъ и҆ трапе́за и҆ предложе́нїе хлѣ́бѡвъ, ꙗ҆́же глаго́летсѧ ст҃а̑ѧ.
Za drugą zaś zasłoną był przybytek, który zwano Miejscem Najświętszym.
По вторѣ́й же завѣ́сѣ ски́нїѧ глаго́лемаѧ ст҃а̑ѧ ст҃ы́хъ,
Posiadało ono złotą kadzielnicę i arkę przymierza całą pokrytą złotem, w której było złote naczynie z manną, laska Aarona, która zakwitła, i tablice przymierza.
зла́тꙋ и҆мꙋ́щи кади́льницꙋ и҆ ковче́гъ завѣ́та ѡ҆кова́нъ всю́дꙋ зла́томъ, въ не́мже ста́мна злата̀ и҆мꙋ́щаѧ ма́ннꙋ, и҆ же́злъ а҆арѡ́новъ прозѧ́бшїй, и҆ скрижа̑ли завѣ́та:
Nad arką były cherubiny chwały, które zacieniały przebłagalnię. Nie ma teraz potrzeby szczegółowo o tym wszystkim mówić.
превы́шше же є҆гѡ̀ херꙋві́ми сла́вы, ѡ҆сѣнѧ́ющїи ѻ҆лта́рь {ѡ҆чисти́лище}: ѡ҆ ни́хже не лѣ́ть нн҃ѣ глаго́лати подро́бнꙋ.
A odkąd zostało to tak urządzone, do pierwszej części przybytku zawsze wchodzą kapłani pełniący służbę Bożą;
Си̑мъ же та́кѡ ᲂу҆стро́єнымъ, въ пе́рвꙋю ᲂу҆́бѡ ски́нїю вы́нꙋ вхожда́хꙋ свѧще́нницы, слꙋ̑жбы соверша́юще:
Do drugiej zaś raz w roku tylko sam najwyższy kapłan, i to nie bez krwi, którą ofiaruje za siebie i za grzechy niewiedzy ludu.
во вторꙋ́ю же є҆ди́ною въ лѣ́то є҆ди́нъ а҆рхїере́й, не без̾ кро́ве, ю҆́же прино́ситъ за себѐ и҆ ѡ҆ людски́хъ невѣ́жествїихъ.
W owym czasie, wszedł Jezus do pewnej wsi; a kobieta imieniem Marta przyjęła Go w swoim domu.
Во вре́мѧ ѻ҆́но, вни́де і҆и҃съ въ ве́сь нѣ́кꙋю: жена́ же нѣ́каѧ и҆́менемъ ма́рѳа прїѧ́тъ є҆го̀ въ до́мъ сво́й.
Była też tam siostra jej zwana Marią, która siadłszy u stóp Jezusa, słuchała Jego słowa.
и҆ сестра̀ є҆́й бѣ̀ нарица́емаѧ марі́а, ꙗ҆́же и҆ сѣ́дши при ногꙋ̀ і҆и҃сѡвꙋ, слы́шаше сло́во є҆гѡ̀.
Marta zaś była pochłonięta różnymi posługami; przystanąwszy, rzekła: – Panie, czy nie troszczysz się o to, że moja siostra zostawiła mnie samą w posługiwaniu? Powiedz jej, niech mi pomoże.
Ма́рѳа же мо́лвѧше ѡ҆ мно́зѣ слꙋ́жбѣ, ста́вши же речѐ: гдⷭ҇и, не бреже́ши ли, ꙗ҆́кѡ сестра̀ моѧ̀ є҆ди́нꙋ мѧ̀ ѡ҆ста́ви слꙋжи́ти; рцы̀ ᲂу҆̀бо є҆́й, да мѝ помо́жетъ.
Odpowiadając, rzekł jej Jezus: – Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz tyloma sprawami,
Ѿвѣща́въ же і҆и҃съ речѐ є҆́й: ма́рѳо, ма́рѳо, пече́шисѧ и҆ мо́лвиши ѡ҆ мно́зѣ,
a jednego potrzeba; Maria wybrała bowiem tę dobrą cząstkę, która nie będzie jej odebrana.
є҆ди́но же є҆́сть на потре́бꙋ. Марі́а же бл҃гꙋ́ю ча́сть и҆збра̀, ꙗ҆́же не ѿи́метсѧ ѿ неѧ̀.
I stało się, że gdy On to mówił, pewna kobieta z tłumu podniósłszy głos, powiedziała do Niego: – Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś.
Бы́сть же є҆гда̀ гл҃аше сїѧ̑, воздви́гши нѣ́каѧ жена̀ гла́съ ѿ наро́да, речѐ є҆мꙋ̀: бл҃же́но чре́во носи́вшее тѧ̀, и҆ сосца̑, ꙗ҆̀же є҆сѝ сса́лъ.
On zaś rzekł: – Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.
Ѻ҆́нъ же речѐ: тѣ́мже ᲂу҆̀бо бл҃же́ни слы́шащїи сло́во бж҃їе и҆ хранѧ́щїи є҆̀.