Michał, mnich (IX)

MICHAŁ, mnich, żył w IX wieku.

Wspomnienie liturgiczne przypada na dzień 23 maja/5 czerwca i 29 lipca/11 sierpnia.

Za czasów kalifa Abd-al-Malika[1] między chrześcijanami, Żydami i muzułmanami panował pokój i spokój. Jerozolima przyciągała pielgrzymów z całego świata i sam kalif odbył tu pielgrzymkę w towarzystwie wspaniałej świty.

Święty męczennik Michał żył w ławrze św. Saby pod duchowym kierownictwem starego ascety, który jak i on sam pochodził z Tyberiady[2] w Galilei. Michał został przez starca posłany do miasta w celu sprzedaży tego, co sami wytworzyli własnymi rękoma. Zostawił on swój towar w zajeździe należącym do ławry św. Saby i poszedł pokłonić się Świętemu Grobowi, a następnie udał się na rynek.

Eunuch żony kalifa, Seidy, podszedł do niego i pod pozorem kupna towaru przyprowadził do swojej pani. Fałszywa kobieta próbowała chwycić młodego mnicha w swoje sieci. Jednak nowy Józef sprzeciwił się i ostro jej odpowiedział. Wtedy ona kazała poddać go torturom, a następnie odesłała do kalifa, oskarżając o złe zamiary wobec niej.

Władca, który był doświadczony i mądry, zdziwił się ascetycznej tworzy młodego mnicha, porozmawiał z nim o religii i w końcu powiedział: „Poddaj się mnie, młodzieńcze, a będę ciebie uważał za swego syna. Tylko przyznaj, że Muhammad jest prorokiem posłanym przez Boga”. Mnich, pełen Ducha Świętego, zawołał: „Muhammad nie jest ani apostołem, ani prorokiem, on jest kłamcą!”. Po tych słowach Saraceni rozgniewali się i oburzyli, a chrześcijanie uradowali się widząc, jak mnich sprzeciwia się władcy. Kalif zagroził, że wyda go na śmierć, jeśli odmówi nawrócenia się na islam, lecz Michał odpowiedział: „Albo odeślesz mnie do mego abby, albo odeślesz mnie do Chrystusa, albo też sam zostaniesz chrześcijaninem, jak ja”.

Wtedy kalif kazał zanurzyć jego gołe nogi w naczyniu z wrzącą wodą, ale ogień zgasł i Michał pozostał nienaruszony, a przy tym jego twarz jaśniała. Kalif kazał zabrać naczynie z wodą i przynieść inne, ze straszną trucizną zwaną samsala. Święty wypił truciznę bez lęku i podziękował Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi za to, że nie doznał żadnego zła. Wtedy Saraceni zawołali: „Jeśli natychmiast nie stracisz tego mnicha, to zginiemy!”. Kalif ogłosił więc wyrok śmierci.

Św. Michała wyprowadzono za miasto i gdy oddawał chwałę imieniu Trójcy Świętej, odrąbano mu głowę.

Mieszkańcy Jerozolimy chcieli pochować ciało męczennika w mieście. Pomimo ich sprzeciwów mnisi z ławry św. Saby przenieśli jego relikwie do ławry. Na drodze przed procesją pojawiła się kolumna światła i poprzedzała procesję aż do monasteru. Bracia powitali relikwie ze świecami w rękach i z pieśniami ku czci męczenników. Pewnego mnicha, który od trzech lat był przez chorobę przykuty do łoża, przyniesiono, aby pokłonił się relikwiom świętego, i natychmiast został on uzdrowiony.


* Nieznane synaksarionom Męczeństwo św. Michała zostało włączone do Żywota Teodora z Edessy (19 lipca). Gruziński przekład, który zachował jego wspomnienie pod datą 20 marca (lub 17 kwietnia) ukazuje, że Michał nie był ojcem Teodora i zmarł około 691 r. Opowieść o jego męczeństwie opowiada Teodor Abu-Kurra, który był wtedy pustelnikiem w ławrze św. Saby. Prawdopodobnie właśnie tam opowiadanie to wniesiono do tekstu Żywota Teodora z Edessy.

[1] Abd-al-Malik (685-705) rządził w Damaszku. Zakazał swoim poddanym pielgrzymek do Mekki, gdzie jego rywal został ogłoszony kalifem, i popierał pielgrzymki do Jerozolimy. W tym czasie zbudował on na miejscu Świątyni Salomona wspaniałą budowlę, niesłusznie nazywaną meczetem Omara.

[2] Współczesna Tweria.

Za: Synaksarion. Maj, Wydawnictwo „Bratczyk”, Hajnówka 2014, s. 325-326.