Czytania liturgiczne na 13 maja 2025

Jutrznia

J 21,15-25
J 21, 15

W owym czasie, powstawszy z martwych, ukazał się Jezus uczniom swoim i mówi Szymonowi Piotrowi: – Szymonie, [synu] Jonasza, czy miłujesz Mnie bardziej niż ci? Mówi Mu: – Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Mówi mu: – Paś jagnięta Moje.

Во вре́мѧ ѻ҆́но, ꙗ҆ви́сѧ і҆и҃съ ᲂу҆ченикѡ́мъ свои́мъ воста́въ ѿ ме́ртвыхъ, и҆ глаго́ла сі́мѡнꙋ петрꙋ̀: сі́мѡне і҆ѡ́нинъ, лю́биши ли мѧ̀ па́че си́хъ; глаго́ла є҆мꙋ̀: є҆́й гдⷭ҇и, ты̀ вѣ́си, ꙗ҆́кѡ люблю́ тѧ. глаго́ла є҆мꙋ̀: пасѝ а҆́гнцы моѧ̀.

16

Mówi mu znowu po raz drugi: – Szymonie, [synu] Jonasza, czy miłujesz Mnie? Mówi Mu: – Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Mówi mu: – Paś owieczki Moje.

Гл҃а є҆мꙋ̀ па́ки второ́е: сі́мѡне і҆ѡ́нинъ, лю́биши ли мѧ̀; Глаго́ла є҆мꙋ̀: є҆́й, гдⷭ҇и, ты̀ вѣ́си, ꙗ҆́кѡ люблю́ тѧ. Гл҃а є҆мꙋ̀: пасѝ ѻ҆́вцы моѧ̑.

17

Mówi mu po raz trzeci: – Szymonie, [synu] Jonasza, kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że rzekł mu po raz trzeci: – Czy kochasz Mnie? I mówi Mu: – Panie, Ty wszystko wiesz. Ty wiesz, że kocham Cię. Mówi mu Jezus: – Paś owieczki Moje.

Гл҃а є҆мꙋ̀ тре́тїе: сі́мѡне і҆ѡ́нинъ, лю́биши ли мѧ̀; Ѡ҆скорбѣ́ (же) пе́тръ, ꙗ҆́кѡ речѐ є҆мꙋ̀ тре́тїе: лю́биши ли мѧ̀; и҆ глаго́ла є҆мꙋ̀: гдⷭ҇и, ты̀ всѧ̑ вѣ́си: ты̀ вѣ́си, ꙗ҆́кѡ люблю́ тѧ. Гл҃а є҆мꙋ̀ і҆и҃съ: пасѝ ѻ҆́вцы моѧ̑:

18

Amen, amen, mówię ci: – Kiedy byłeś młodszy, przepasywałeś się sam i chodziłeś, dokąd chciałeś. Kiedy zaś się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje i ktoś inny cię przepasze, i poprowadzi, dokąd nie chcesz.

а҆ми́нь, а҆ми́нь гл҃ю тебѣ̀: є҆гда̀ бы́лъ є҆сѝ ю҆́нъ, поѧ́салсѧ є҆сѝ са́мъ и҆ ходи́лъ є҆сѝ, а҆́може хотѣ́лъ є҆сѝ: є҆гда́ же состарѣ́ешисѧ, воздѣ́жеши рꙋ́цѣ твоѝ, и҆ и҆́нъ тѧ̀ поѧ́шетъ и҆ веде́тъ, а҆́може не хо́щеши.

19

To zaś rzekł, dając znak, jaką śmiercią uwielbi Boga. A to powiedziawszy, mówi mu: – Chodź za Mną!

Сїе́ же речѐ, назна́менꙋѧ, ко́ею сме́ртїю просла́витъ бг҃а. И҆ сїѧ̑ ре́къ, гл҃а є҆мꙋ̀: и҆дѝ по мнѣ̀.

20

Piotr, obróciwszy się, widzi idącego za nimi ucznia, którego miłował Jezus i który podczas wieczerzy opierał się o pierś Jego, i który powiedział: – Panie, któż to jest, kto Cię wyda?

Ѡ҆бра́щьсѧ же пе́тръ ви́дѣ ᲂу҆чн҃ка̀, є҆го́же люблѧ́ше і҆и҃съ, в̾слѣ́дъ и҆дꙋ́ща, и҆́же и҆ возлежѐ на ве́чери на пе́рси є҆гѡ̀ и҆ речѐ: гдⷭ҇и, кто̀ є҆́сть предаѧ́й тѧ̀;

21

Tego więc widząc, Piotr mówi do Jezusa: – Panie, a co z nim?

Сего̀ ви́дѣвъ пе́тръ, глаго́ла і҆и҃сови: гдⷭ҇и, се́й же что̀;

22

Mówi mu Jezus: – Jeśli chcę, aby on pozostał, aż przyjdę, to co ci [do tego]? Ty za Mną chodź!

Гл҃а є҆мꙋ̀ і҆и҃съ: а҆́ще хощꙋ̀, да то́й пребыва́етъ, до́ндеже прїидꙋ̀, что̀ къ тебѣ̀; ты̀ по мнѣ̀ грѧдѝ.

23

Doszło więc to słowo do braci, że ten uczeń nie umrze. Jezus zaś nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: – Jeśli chcę, aby on pozostał, aż przyjdę, to co ci [do tego]?

И҆зы́де же сло́во сѐ въ бра́тїю, ꙗ҆́кѡ ᲂу҆чн҃къ то́й не ᲂу҆́мретъ. И҆ не речѐ є҆мꙋ̀ і҆и҃съ, ꙗ҆́кѡ не ᲂу҆́мретъ, но: а҆́ще хощꙋ̀ томꙋ̀ пребыва́ти, до́ндеже прїидꙋ̀, что̀ къ тебѣ̀;

24

Ten to jest uczeń, który świadczy o tym i który to napisał, i wiem, że prawdziwe jest świadectwo jego.

Се́й є҆́сть ᲂу҆чн҃къ свидѣ́тельствꙋѧй ѡ҆ си́хъ, и҆́же и҆ написа̀ сїѧ̑: и҆ вѣ́мъ, ꙗ҆́кѡ и҆́стинно є҆́сть свидѣ́тельство є҆гѡ̀.

25

Są jeszcze inne, liczne [rzeczy], które uczynił Jezus; gdyby o każdej z nich pisano, [to] uważam, że świat nie zmieściłby napisanych ksiąg. Amen.

Сꙋ́ть же и҆ и҆́на мнѡ́га, ꙗ҆̀же сотворѝ і҆и҃съ, ꙗ҆̀же а҆́ще бы по є҆ди́номꙋ пи̑сана бы́ша, ни самомꙋ̀ мню̀ (всемꙋ̀) мі́рꙋ вмѣсти́ти пи́шемыхъ кни́гъ. А҆ми́нь.

Na Liturgii

Dnia:
Ap. Dz 10,21-33
Dz 10, 21

A Piotr, zszedłszy do tych mężów, którzy wysłani byli przez Korneliusza, rzekł: – Oto ja jestem tym, którego szukacie. Jaki jest powód, dla którego przybywacie?

Во днѝ ѻ҆́ны, соше́дъ пе́тръ къ мꙋжє́мъ по́сланнымъ къ немꙋ̀ ѿ корни́лїа, речѐ: сѐ а҆́зъ є҆́смь, є҆гѡ́же и҆́щете: ка́ѧ є҆́сть вина̀, є҆ѧ́же ра́ди прїидо́сте;

22

A ci odrzekli: – Korneliusz, setnik, mąż sprawiedliwy i bogobojny, cieszący się uznaniem całego ludu żydowskiego, przez świętego anioła został pouczony, aby zaprosić cię do domu swego i wysłuchać twego opowiadania.

Ѻ҆ни́ же реко́ша: корни́лїй со́тникъ, мꙋ́жъ првⷣнъ и҆ боѧ́йсѧ бг҃а, свидѣ́тельствованъ ѿ всегѡ̀ ꙗ҆зы́ка і҆ꙋде́йска, ᲂу҆вѣще́нъ є҆́сть ѿ а҆́гг҃ла ст҃а призва́ти тѧ̀ въ до́мъ сво́й и҆ слы́шати глаго́лы ѿ тебє̀.

23

Zaprosił ich więc i ugościł. A nazajutrz Piotr wyszedł z nimi i niektórzy spośród braci z Joppy poszli z nim.

Призва́въ же и҆̀хъ ᲂу҆чредѝ: наꙋ́трїе же пе́тръ воста́въ и҆́де съ ни́ми, и҆ нѣ́цыи ѿ бра́тїй, и҆̀же ѿ і҆ѻппі́и, и҆до́ша съ ни́мъ:

24

Następnego dnia przyszedł do Cezarei. A Korneliusz oczekiwał ich, zwoławszy swych krewnych i najbliższych przyjaciół.

и҆ наꙋ́трїе внидо́ша въ кесарі́ю. Корни́лїй же бѣ̀ ча́ѧ и҆̀хъ, созва́въ сро́дники своѧ̑ и҆ любє́зныѧ дрꙋ́ги.

25

Gdy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie i upadłszy do jego nóg, oddał mu pokłon.

Ꙗ҆́коже бы́сть вни́ти петрꙋ̀, срѣ́те є҆го̀ корни́лїй, и҆ па́дъ на ногꙋ̀ є҆гѡ̀ поклони́сѧ.

26

A Piotr podniósł go, mówiąc: – Wstań! I ja także jestem człowiekiem.

Пе́тръ же воздви́же є҆го̀, глаго́лѧ: воста́ни: и҆ а҆́зъ са́мъ человѣ́къ є҆́смь.

27

Rozmawiając z nim, wszedł i zastał wielu zgromadzonych.

И҆ съ ни́мъ бесѣ́дꙋѧ, вни́де и҆ ѡ҆брѣ́те собра́вшыѧсѧ мнѡ́ги:

28

Rzekł tedy do nich: – Wy wiecie, że nie godzi się Żydowi obcować lub odwiedzać innoplemieńca, ale mnie Bóg ukazał, że żadnego człowieka nie należy uważać za niegodnego lub nieczystego.

рече́ же къ ни̑мъ: вы̀ вѣ́сте, ꙗ҆́кѡ не лѣ́по є҆́сть мꙋ́жꙋ і҆ꙋде́анинꙋ прилѣплѧ́тисѧ и҆лѝ приходи́ти ко и҆ноплеме́нникꙋ: и҆ мнѣ̀ бг҃ъ показа̀ ни є҆ди́наго скве́рна и҆лѝ нечи́ста глаго́лати человѣ́ка:

29

Dlatego zaproszony przyszedłem bez sprzeciwu. Pytam was więc, z jakiego powodu posłaliście po mnie.

тѣ́мже и҆ без̾ сꙋмнѣ́нїѧ прїидо́хъ призва́нъ: вопроша́ю вы̀ ᲂу҆̀бо, коеѧ̀ ра́ди вины̀ посла́сте по менѐ;

30

A Korneliusz rzekł: – Od czwartego dnia aż do tej godziny przebywałem w poście, a o dziewiątej godzinie modliłem się w moim domu. I oto stanął przede mną mąż w szacie świetlistej.

И҆ корни́лїй речѐ: ѿ четве́ртагѡ днѐ да́же до сегѡ̀ часа̀ бѣ́хъ постѧ́сѧ и҆ въ девѧ́тый ча́съ молѧ́сѧ въ домꙋ̀ мое́мъ: и҆ сѐ, мꙋ́жъ ста̀ предо мно́ю во ѻ҆де́жди свѣ́тлѣ

31

I mówi: – Korneliuszu, wysłuchana została twoja modlitwa i pamiętane są przed Bogiem twoje dzieła miłosierdzia.

и҆ речѐ: корни́лїе, ᲂу҆слы́шана бы́сть моли́тва твоѧ̀, и҆ ми́лѡстыни твоѧ̑ помѧнꙋ́шасѧ пред̾ бг҃омъ:

32

Poślij więc do Joppy i przywołaj Szymona zwanego Piotrem. Jest on w gościnie w domu Szymona, garbarza, nad morzem, który gdy przyjdzie, powie ci:

послѝ ᲂу҆̀бо во і҆ѻппі́ю и҆ призовѝ сі́мѡна, и҆́же нарица́етсѧ пе́тръ: се́й стра́нствꙋетъ въ домꙋ̀ сі́мѡна ᲂу҆смарѧ̀ бли́з̾ мо́рѧ: и҆́же прише́дъ возглаго́летъ тебѣ̀.

33

Natychmiast więc posłałem do ciebie, a ty dobrze uczyniłeś, przychodząc. Teraz bowiem my wszyscy stoimy przed Bogiem, aby wysłuchać wszystkiego, co ci przez Boga zostało nakazane.

А҆́бїе ᲂу҆̀бо посла́хъ къ тебѣ̀, ты́ же до́брѣ сотвори́лъ є҆сѝ прише́дъ: нн҃ѣ ᲂу҆̀бо всѝ мы̀ пред̾ бг҃омъ предстои́мъ слы́шати всѧ̑ повелѣ̑ннаѧ тебѣ̀ ѿ бг҃а.

Ew. J 7,1-13
J 7, 1

W owym czasie, Jezus chodził po Galilei, nie chciał bowiem chodzić po Judei, gdyż Żydzi szukali sposobności, by Go zabić.

Во вре́мѧ ѻ҆́но, хожда́ше і҆и҃съ по си́хъ въ галїле́и: не хотѧ́ше бо во і҆ꙋде́и ходи́ти, ꙗ҆́кѡ и҆ска́хꙋ є҆го̀ і҆ꙋде́є ᲂу҆би́ти.

2

Było zaś blisko święto Żydów – rozbijania namiotów.

Бѣ́ же бли́з̾ пра́здникъ і҆ꙋде́йскїй, потче́нїе сѣ́ни.

3

Powiedzieli więc do Niego Jego bracia: – Pójdź stąd i idź do Judei, aby również Twoi uczniowie oglądali dzieła Twe, które czynisz.

Рѣ́ша ᲂу҆̀бо къ немꙋ̀ бра́тїѧ є҆гѡ̀: прейдѝ ѿсю́дꙋ, и҆ и҆дѝ во і҆ꙋде́ю, да и҆ ᲂу҆чн҃цы̀ твоѝ ви́дѧтъ дѣла̀ твоѧ̑, ꙗ҆̀же твори́ши:

4

Nikt bowiem nie czyni nic po kryjomu, gdy stara się być znanym.

никто́же бо въ та́йнѣ твори́тъ что̀, и҆ и҆́щетъ са́мъ ꙗ҆́вѣ бы́ти: а҆́ще сїѧ̑ твори́ши, ꙗ҆вѝ себѐ мі́рови.

5

Jeśli to czynisz, ukaż siebie światu. Albowiem, nawet Jego bracia nie wierzyli w Niego.

Ни бра́тїѧ бо є҆гѡ̀ вѣ́ровахꙋ въ него̀.

6

Mówi więc im Jezus: – To nie Mój czas jeszcze. Wasz czas zawsze jest gotów.

Гл҃а ᲂу҆̀бо и҆̀мъ і҆и҃съ: вре́мѧ моѐ не ᲂу҆̀ прїи́де: вре́мѧ же ва́ше всегда̀ гото́во є҆́сть:

7

Was świat nie może nienawidzić, Mnie zaś nienawidzi, bo Ja świadczę o nim, że jego dzieła są złe.

не мо́жетъ мі́ръ ненави́дѣти ва́съ, мене́ же ненави́дитъ, ꙗ҆́кѡ а҆́зъ свидѣ́тельствꙋю ѡ҆ не́мъ, ꙗ҆́кѡ дѣла̀ є҆гѡ̀ ѕла̑ сꙋ́ть:

8

Wy pójdźcie na to święto; Ja na to święto nie idę, bo czas Mój jeszcze się nie wypełnił.

вы̀ взы́дите въ пра́здникъ се́й, а҆́зъ не взы́дꙋ {не ᲂу҆̀ взы́дꙋ} въ пра́здникъ се́й, ꙗ҆́кѡ вре́мѧ моѐ не ᲂу҆̀ и҆спо́лнисѧ.

9

Powiedziawszy to, sam pozostał w Galilei.

Сїѧ̑ ре́къ и҆̀мъ, ѡ҆ста̀ въ галїле́и.

10

Kiedy zaś Jego bracia poszli na święto, wtedy i On poszedł, nie jawnie, lecz jakby po kryjomu.

Є҆гда́ же взыдо́ша бра́тїѧ є҆гѡ̀ въ пра́здникъ, тогда̀ и҆ са́мъ взы́де, не ꙗ҆́вѣ, но ꙗ҆́кѡ та́й.

11

Żydzi szukali Go zatem podczas święta i mówili: – Gdzie On jest?

Жи́дове же и҆ска́хꙋ є҆го̀ въ пра́здникъ и҆ глаго́лахꙋ: гдѣ̀ є҆́сть ѻ҆́нъ;

12

I było wielkie wzburzenie w tłumach z Jego powodu. Jedni mówili: – Jest dobry. Inni zaś mówili: – Nie, przecież zwodzi tłum.

И҆ ро́потъ мно́гъ бѣ̀ ѡ҆ не́мъ въ наро́дѣхъ: ѻ҆́вїи глаго́лахꙋ, ꙗ҆́кѡ бл҃гъ є҆́сть: и҆ні́и же глаго́лахꙋ: нѝ, но льсти́тъ наро́ды.

13

Nikt jednak otwarcie nie mówił o Nim ze strachu przed Żydami.

Никто́же ᲂу҆́бѡ ꙗ҆́вѣ глаго́лаше ѡ҆ не́мъ, стра́ха ра́ди і҆ꙋде́йскагѡ.

apostołowi:
Ap. Dz 12,1-11
Dz 12, 1

W owym czasie król Herod podniósł ręce na niektórych z Cerkwi, aby ich skrzywdzić.

Во днѝ ѻ҆́ны, возложѝ и҆́рѡдъ ца́рь рꙋ́цѣ ѡ҆ѕло́бити нѣ̑кїѧ и҆̀же ѿ цр҃кве.

2

Zabił mieczem Jakuba, brata Jana.

ᲂу҆би́ же і҆а́кѡва, бра́та і҆ѡа́ннова, мече́мъ:

3

Widząc zaś, że to się podoba Żydom, kazał też uwięzić Piotra. A były to Dni Przaśników.

и҆ ви́дѣвъ, ꙗ҆́кѡ го́дѣ є҆́сть і҆ꙋде́ємъ, приложѝ ꙗ҆́ти и҆ петра̀: бѧ́хꙋ же дні́е ѡ҆прѣсно́чнїи:

4

Pojmawszy go, wtrącił do więzienia i oddał pod straż czterem czwórkom żołnierzy, chcąc po Passze postawić go przed ludem.

є҆го́же и҆ є҆́мь всадѝ въ темни́цꙋ, преда́въ четы́ремъ четвери́цамъ во́инѡвъ стрещѝ є҆го̀, хотѧ̀ по па́сцѣ и҆звестѝ є҆го̀ къ лю́демъ.

5

Piotr był więc strzeżony w więzieniu. A Cerkiew usilnie modliła się za niego do Boga.

И҆ ᲂу҆́бѡ петра̀ стрежа́хꙋ въ темни́цѣ: моли́тва же бѣ̀ прилѣ́жна быва́емаѧ ѿ цр҃кве къ бг҃ꙋ ѡ҆ не́мъ.

6

Owej nocy, po której miał go Herod wyprowadzić, spał Piotr między dwoma żołnierzami, skuty dwoma żelaznymi łańcuchami, strażnicy zaś przed bramą strzegli więzienia.

Є҆гда́ же хотѧ́ше є҆го̀ и҆звестѝ и҆́рѡдъ, въ нощѝ то́й бѣ̀ пе́тръ спѧ̀ междꙋ̀ двѣма̀ во́инома, свѧ́занъ (желѣ́знома) ᲂу҆́жема двѣма̀, стра́жїе же пред̾ две́рьми стрежа́хꙋ темни́цы.

7

I oto anioł Pański stanął obok i światłość zajaśniała w celi. Dotknąwszy boku Piotra, obudził go, mówiąc: – Wstań szybko! I spadły mu z rąk łańcuchy.

И҆ сѐ, а҆́гг҃лъ гдⷭ҇ень предста̀, и҆ свѣ́тъ возсїѧ̀ въ хра́минѣ: толкнꙋ́въ же въ ре́бра петра̀, воздви́же є҆го̀, глаго́лѧ: воста́ни вско́рѣ. И҆ спадо́ша є҆мꙋ̀ ᲂу҆́жѧ (желѣ́знаѧ) съ рꙋкꙋ̀.

8

I anioł rzekł do niego: – Opasz się i zawiąż swoje sandały. Tak też uczynił. I mówi mu: – Narzuć swój płaszcz i idź za mną.

Рече́ же а҆́гг҃лъ къ немꙋ̀: препоѧ́шисѧ и҆ встꙋпѝ въ плесни̑цы твоѧ̑. Сотвори́ же та́кѡ. И҆ глаго́ла є҆мꙋ̀: ѡ҆блецы́сѧ въ ри́зꙋ твою̀ и҆ послѣ́дствꙋй мѝ.

9

Wyszedłszy, podążał za nim, ale nie wiedział, czy to, co się stało przez anioła, jest rzeczywiste. Sądził, że ma wizję.

И҆ и҆зше́дъ в̾слѣ́дъ є҆гѡ̀ и҆дѧ́ше и҆ не вѣ́даше, ꙗ҆́кѡ и҆́стина є҆́сть бы́вшее ѿ а҆́гг҃ла, мнѧ́ше же видѣ́нїе зрѣ́ти.

10

Przeszedłszy zaś pierwszą straż i drugą, przyszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta, która otworzyła się im sama. I wyszedłszy, przeszli jedną ulicę i wtedy anioł odstąpił od niego.

Прошє́дша же пе́рвꙋю стра́жꙋ и҆ вторꙋ́ю, прїидо́ста ко вратѡ́мъ желѣ̑знымъ, вводѧ́щымъ во гра́дъ, ꙗ҆̀же ѡ҆ себѣ̀ ѿверзо́шасѧ и҆́ма: и҆ и҆зшє́дша преидо́ста сто́гнꙋ є҆ди́нꙋ, и҆ а҆́бїе ѿстꙋпѝ а҆́гг҃лъ ѿ негѡ̀.

11

Gdy Piotr doszedł do siebie, rzekł: – Teraz naprawdę wiem, że posłał Pan anioła swego i wyrwał mnie z ręki Heroda i z całego oczekiwania ludu żydowskiego.

И҆ пе́тръ бы́въ въ себѣ̀, речѐ: нн҃ѣ вѣ́мъ вои́стиннꙋ, ꙗ҆́кѡ посла̀ бг҃ъ а҆́гг҃ла своего̀ и҆ и҆з̾ѧ́тъ мѧ̀ и҆з̾ рꙋкѝ и҆́рѡдовы и҆ ѿ всегѡ̀ ча́ѧнїѧ люді́й і҆ꙋде́йскихъ.

Ew. Łk 5,1-11
Łk 5, 1

W owym czasie, stał Jezus nad jeziorem Genezaret,

Во вре́мѧ ѻ҆́но, стоѧ́ше і҆и҃съ при є҆́зерѣ геннисаре́тстѣ:

2

i ujrzał dwie łodzie stojące u brzegu jeziora; rybacy zaś, wysiadłszy z nich, myli sieci.

и҆ ви́дѣ два̀ кораблѧ̑ стоѧ̑ща при є҆́зерѣ: ры́барїе же ѿше́дше ѿ нею̀, и҆змыва́хꙋ мрє́жи.

3

Kiedy zaś wsiadł do jednej z łodzi, tej Szymonowej, poprosił go, aby odpłynął trochę od brzegu, i usiadłszy, z łodzi nauczał tłumy.

Влѣ́зъ же въ є҆ди́нъ ѿ кораблю̑, и҆́же бѣ̀ сі́мѡновъ, молѝ є҆го̀ ѿ землѝ ѿстꙋпи́ти ма́лѡ: и҆ сѣ́дъ ᲂу҆ча́ше и҆з̾ кораблѧ̀ наро́ды.

4

Gdy zaś przestał przemawiać, rzekł do Szymona: – Odpłyń na głębinę i rzućcie sieci wasze do połowu.

Ꙗ҆́коже преста̀ гл҃ѧ, речѐ къ сі́мѡнꙋ: постꙋпѝ во глꙋбинꙋ̀, и҆ вве́рзите мрє́жи ва́шѧ въ лови́твꙋ.

5

A Szymon odpowiadając, rzekł: – Nauczycielu, trudząc się przez całą noc, nic nie złowiliśmy. Jednak ze względu na słowo Twoje, rzucę sieci.

И҆ ѿвѣща́въ сі́мѡнъ речѐ є҆мꙋ̀: наста́вниче, ѡ҆б̾ но́щь всю̀ трꙋ́ждшесѧ, ничесо́же ꙗ҆́хомъ: по гл҃ꙋ же твоемꙋ̀ вве́ргꙋ мре́жꙋ.

6

I to uczyniwszy, złowili tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich się przerywały.

И҆ сѐ сотво́рше, ꙗ҆́ша мно́жество ры́бъ мно́го: протерза́шесѧ же мре́жа и҆́хъ.

7

I dali znak współtowarzyszom z drugiej łodzi, aby przyszli im pomóc. I przyszli, i napełnili obie łodzie tak, że tonęły.

И҆ поманꙋ́ша прича́стникѡмъ, и҆̀же бѣ́хꙋ во дрꙋзѣ́мъ кораблѝ, да прише́дше помо́гꙋтъ и҆̀мъ: и҆ прїидо́ша, и҆ и҆спо́лниша ѻ҆́ба кораблѧ̑, ꙗ҆́кѡ погрꙋжа́тисѧ и҆́ма.

8

Co widząc, Szymon Piotr upadł do kolan Jezusa, mówiąc: – Odejdź ode mnie, Panie, albowiem człowiekiem grzesznym jestem.

Ви́дѣвъ же сі́мѡнъ пе́тръ, припадѐ къ колѣ́нома і҆и҃совома, глаго́лѧ: и҆зы́ди ѿ менє̀, ꙗ҆́кѡ мꙋ́жъ грѣ́шенъ є҆́смь, гдⷭ҇и.

9

Lęk bowiem chwycił go i wszystkich razem z nim na widok mnóstwa ryb, które złowili.

Оу҆́жасъ бо ѡ҆держа́ше є҆го̀ и҆ всѧ̑ сꙋ́щыѧ съ ни́мъ, ѡ҆ лови́твѣ ры́бъ, ꙗ҆̀же ꙗ҆́ша:

10

Także Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli współtowarzyszami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: – Nie lękaj się, odtąd ludzi łowić będziesz.

та́кожде же і҆а́кѡва и҆ і҆ѡа́нна сы̑на зеведе́ѡва, ꙗ҆̀же бѣ́ста ѡ҆бє́щника сі́мѡнови. И҆ речѐ къ сі́мѡнꙋ і҆и҃съ: не бо́йсѧ: ѿсе́лѣ бꙋ́деши человѣ́ки ловѧ̀.

11

I wyciągnąwszy obie łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

И҆ и҆звле́кше (ѻ҆́ба) кораблѧ̑ на зе́млю, ѡ҆ста́вльше всѧ̑, в̾слѣ́дъ є҆гѡ̀ и҆до́ша.