Efrem Nowy (1426)

EFREM z Nea Makri, Nowoobjawiony, wielki męczennik i cudotwórca (Wielikomuczenik i czudotworec Jefrem Nowomakrijskij), 5/18 maja i 21 grudnia/3 stycznia (odnalezienie relikwii).

Święty męczennik i cudotwórca Efrem urodził się 14 września 1384 r. Jeszcze we wczesnym dzieciństwie stracił ojca, a wychowanie jego i sześciorga pozostałych dzieci z pomocą Bożą wzięła na siebie ich pobożna matka.

Dobry Bóg skierował kroki czternastoletniego Efrema do znanego wówczas monasteru Zwiastowania Bogurodzicy i św. Paraskiewy na górze Amomon (Nieskazitelnych) w pobliżu miejscowości Nea Makri w Attyce (Grecja). Dążenie do bycia z Bogiem i miłość ku Niemu na tyle rozpaliły jego młodzieńcze serce, że oddał się błogosławionemu posłuszeństwu dla Chrystusa, swym mniszym, anielskim życiem stając się naśladowcą wielkich ascetów i św. ojców – pustelników. W ten sposób przeżył dwadzieścia siedem lat. Dzięki Bożej pomocy i ascezie oczyścił swą duszę i ciało z niszczących namiętności i stał się godnym bycia domem Ducha Świętego. Przyjął także posługę kapłaństwa, którą wypełniał ze strachem Bożym i głęboką pobożnością.

14 września 1425 roku, podczas święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego, na monaster napadli Turcy. Zabudowania zostały ograbione, a wielu mnichów było torturowanych i zabitych. Święty uciekł i żył przez rok wśród ruin monasteru. Został pojmany przez następną grupę żołnierzy otomańskich. Jego spokój rozwścieczył napastników, którzy wtrącili go do małej celi bez wody i jedzenia, i zaczęli zmuszać do wyrzeczenia się Chrystusa. Efrem był codziennie bity i przez wiele miesięcy znosił niespotykane tortury. Widząc jego nieuległość i odwagę, postanowiono go zabić. Wyprowadzono go z celi i zawieszono głową w dół na morwie. Zaczęto go bić i szydzić. "Gdzie jest twój Bóg?" - pytano - "i dlaczego on Ci nie pomaga?" Święty nie odpowiadał, tylko modlił się: "Boże, nie słuchaj słów tych ludzi, lecz niech stanie się tak, jak Ty zarządziłeś".

Barbarzyńcy w swej złości męczyli mnicha tak długo, aż jego ciało pokryło się ranami, a ubranie zamieniło się w strzępy. Nie usatysfakcjonowało to jednak katów. Jeden z nich wziął rozżarzony pręt i wbił go w brzuch świętego. Te straszne tortury były powtarzane, aż Efrem opadł z sił, a ziemia wokół drzewa stała się mokra od jego krwi. Nieznośny ból spowodował, że święty zemdlał. Myśląc, że umarł, Turcy przecięli liny, na których wisiał i rzucili jego ciało na ziemię. Jednak ich gniew był na tyle szalony, że nie przestali kopać i bić świętego. Po chwili Efrem otworzył oczy i oddał swą duszę Bogu. Było to 5 maja 1426 r. o godzinie dziewiątej rano.

Przez ponad pięćset lat, aż do lat 50. XX w. świadectwo o męczeńskiej śmierci świętego Efrema było zapomniane. W pobliżu starego monasteru powstał nowy, żeński monaster. Przełożona, matka Makaria przechadzała się czasem wśród ruin, rozmyślając o męczennikach, których kości rozrzucone były po tej ziemi. Zdawała sobie sprawę, że to było święte miejsce i modliła się do Boga, by pozwolił jej ujrzeć jednego z ojców, którzy tutaj trudzili się na chwałę Stwórcy.

Po pewnym czasie wydało się jej, że słyszy obcy głos, który mówi, żeby kopała w wyznaczonym miejscu. Wynajęła więc robotnika do remontu starego monasteru, jednak on nie chciał kopać tam, gdzie wskazała. Widząc jego natarczywość, Makaria zgodziła się, by kopał, gdzie chce. W duchu jednak modliła się, żeby się to nie udało. Trzy razy mężczyzna wybierał miejsce do kopania, i trzy razy natrafiał na lita skałę. W końcu zgodził się kopać w miejscu, które wskazała przełożona.

Makaria prosiła go, by kopał ostrożnie, miała bowiem nadzieję na znalezienie ciała. Mężczyzna jednak wyśmiał jej nadzieję na odnalezienie jakichkolwiek relikwii. Nieoczekiwanie, na głębokości ok. 2 m., odkopał ludzką głowę. W tej samej chwili powietrze wypełnił miły, nieznany zapach. Robotnik zbladł i nie mógł nic powiedzieć. Matka Makaria poprosiła go o pozostawienie jej samej. Gdy odgarnęła więcej ziemi, jej oczom ukazały się kości męczennika.

Ponieważ zbliżała się noc, mniszka rozpoczęła czytanie nabożeństwa wieczerni (nieszporów). Nagle usłyszała kroki dochodzące z grobu i kierujące się do cerkwi, w której się modliła. Była zbyt przerażona by się obrócić, gdy usłyszała głos: "Jak długo zamierzasz mnie tam zostawić?". Zobaczyła wysokiego mnicha z brodą sięgającą mu do piersi, trzymającego w lewej ręce jasne światło, a prawą udzielającą jej błogosławieństwa. Makaria poczuła wielką radość i jej strach uleciał. "Wybacz mi" - powiedziała - "zajmę się Tobą jutro, jak tylko Bóg uczyni świt." Słysząc to, święty znikł.

Rankiem, Makaria oczyściła kości i umieściła je we wnęce prezbiterium, zapalając przed nimi świece. W nocy, we śnie zjawił się jej św. Efrem. Podziękował za opiekę nad jego relikwiami i opowiedział historię swojego życia i męczeństwa.

Bóg, którego wyznał swą męczeńską śmiercią św. Efrem, obdarzył go Swą łaską i darem cudotwórstwa. Ci, którzy czczą relikwie świętego z wiarą i miłością są uzdrawiani z rozlicznych chorób i niemocy.

Święty, nazywany przez wiernych "nowoobjawionym" (gr. νεοφανείς) został oficjalnie kanonizowany przez Synod Cerkwi prawosławnej w Grecji w 1998 r.

Imię Efrem wywodzi się z hebrajskiego słowa Ephrayim oznaczającego "przynoszący dobry owoc".

opr. Anna Waszkiewicz i Piotr Makal