Poddajcie się więc Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was.
Возлю́бленнїи, повини́тесѧ бг҃ꙋ, проти́витесѧ же дїа́волꙋ, и҆ бѣжи́тъ ѿ ва́съ.
Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie umysłu dwoistego.
Прибли́житесѧ бг҃ꙋ, и҆ прибли́житсѧ ва́мъ: ѡ҆чи́стите рꙋ́цѣ, грѣ̑шницы, и҆спра́вите сердца̀ ва̑ша, двоедꙋ́шнїи:
Ubolewajcie, smućcie się i płaczcie. Wasz śmiech niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie.
постражди́те и҆ слези́те и҆ пла́читесѧ: смѣ́хъ ва́шъ въ пла́чь да ѡ҆брати́тсѧ, и҆ ра́дость въ сѣ́тованїе:
Uniżcie się przed Panem, a on was wywyższy.
смири́тесѧ пред̾ гдⷭ҇емъ, и҆ вознесе́тъ вы̀.
Nie obmawiajcie jedni drugich, bracia. Kto obmawia brata i osądza brata, obmawia prawo i osądza prawo. Jeśli zaś osądzasz prawo, nie jesteś wykonawcą prawa, lecz sędzią.
Не ѡ҆клевета́йте дрꙋ́гъ дрꙋ́га, бра́тїе: ѡ҆клевета́ѧй бо бра́та, и҆лѝ ѡ҆сꙋжда́ѧй бра́та своего̀, ѡ҆клевета́етъ зако́нъ и҆ ѡ҆сꙋжда́етъ зако́нъ: а҆́ще же зако́нъ ѡ҆сꙋжда́еши, нѣ́си творе́цъ зако́на, но сꙋдїѧ̀.
Jeden jest prawodawca, który ma moc zbawić i zatracić. A ty kim jesteś, że osądzasz drugiego?
Є҆ди́нъ є҆́сть законополо́жникъ и҆ сꙋдїѧ̀, могі́й спастѝ и҆ погꙋби́ти: ты́ же кто̀ є҆сѝ ѡ҆сꙋжда́ѧй дрꙋ́га;
A teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro udamy się do tego miasta i zatrzymamy się tam przez rok, będziemy handlować i osiągniemy zyski;
Слы́шите нн҃ѣ, глаго́лющїи: дне́сь и҆лѝ ᲂу҆́трѣ по́йдемъ во ѡ҆́нъ гра́дъ, и҆ сотвори́мъ тꙋ̀ лѣ́то є҆ди́но, и҆ кꙋ́плю дѣ́емъ и҆ приѡбрѣ́тенїе:
Wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie. Bo czymże jest wasze życie? Doprawdy jest parą, która pojawia się na krótko, a potem znika.
и҆̀же не вѣ́сте, что̀ ᲂу҆́трѣ слꙋчи́тсѧ: ка́ѧ бо жи́знь ва́ша, па́ра бо є҆́сть, ꙗ҆́же вма́лѣ ꙗ҆влѧ́етсѧ, пото́мъ же и҆счеза́етъ.
Zamiast tego powinniście mówić: Jeżeli Pan zechce i będziemy żyli, zrobimy to lub owo.
Вмѣ́стѡ є҆́же бы глаго́лати ва́мъ: а҆́ще гдⷭ҇ь восхо́щетъ, и҆ жи́ви бꙋ́демъ, и҆ сотвори́мъ сїѐ и҆лѝ ѻ҆́но:
Teraz zaś przechwalacie się w waszej pysze. Wszelkie takie przechwalanie się jest złe.
нн҃ѣ же хва́литесѧ въ горды́нехъ ва́шихъ: всѧ́ка хвала̀ такова̀ ѕла̀ є҆́сть.
Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, popełnia grzech.
Вѣ́дꙋщемꙋ ᲂу҆̀бо добро̀ твори́ти, и҆ не творѧ́щемꙋ, грѣ́хъ є҆мꙋ̀ є҆́сть.
A teraz wy, bogacze, płaczcie, zawodząc nad nieszczęściami, które na was przyjdą.
Прїиди́те нн҃ѣ, бога́тїи, пла́читесѧ и҆ рыда́йте ѡ҆ лю́тыхъ ско́рбехъ ва́шихъ грѧдꙋ́щихъ на вы̀.
Wasze bogactwo zgniło, a wasze szaty zjadły mole.
Бога́тство ва́ше и҆згнѝ, и҆ ри̑зы ва́шѧ мо́лїе поѧдо́ша.
Wasze złoto i srebro zardzewiało, a ich rdza będzie świadczyła przeciwko wam i strawi wasze ciała jak ogień. Nagromadziliście skarby na ostatnie dni.
Зла́то ва́ше и҆ сребро̀ и҆зоржа́вѣ, и҆ ржа̀ и҆̀хъ въ послꙋ́шество на ва́съ бꙋ́детъ, и҆ снѣ́сть плѡ́ти ва́шѧ а҆́ки ѻ҆́гнь: є҆го́же сниска́сте въ послѣ̑днїѧ дни̑.
Oto zapłata robotników, którzy żęli wasze pola, zatrzymana przez was, krzyczy, a krzyk żniwiarzy doszedł do uszu Pana zastępów.
Сѐ, мзда̀ дѣ́лателей дѣ́лавшихъ ни̑вы ва́шѧ, ᲂу҆держа́наѧ ѿ ва́съ, вопїе́тъ, и҆ вопїє́нїѧ жа́вшихъ во ᲂу҆́шы гдⷭ҇а саваѡ́ѳа внидо́ша.
Żyliście w rozkoszach i zbytku na ziemi, utuczyliście wasze serca jak na dzień rzezi.
Возвесели́стесѧ на землѝ, и҆ наслади́стесѧ: ᲂу҆пита́сте сердца̀ ва̑ша а҆́ки въ де́нь заколе́нїѧ.
Skazaliście i zabiliście sprawiedliwego, a on nie stawia wam oporu.
Ѡ҆сꙋди́сте, ᲂу҆би́сте првⷣнаго: не проти́витсѧ ва́мъ.
Bądźcie więc cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik cierpliwie czeka na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny.
Долготерпи́те ᲂу҆̀бо, бра́тїе моѧ̑, до прише́ствїѧ гдⷭ҇нѧ. Сѐ земледѣ́лецъ жде́тъ честна́гѡ плода̀ ѿ землѝ, долготерпѧ̀ ѡ҆ не́мъ, до́ндеже прїи́метъ до́ждь ра́нъ и҆ по́зденъ:
Bądźcie i wy cierpliwi i umacniajcie swoje serca, bo przyjście Pana jest bliskie.
долготерпи́те ᲂу҆̀бо и҆ вы̀, ᲂу҆тверди́те сердца̀ ва̑ша, ꙗ҆́кѡ прише́ствїе гдⷭ҇не прибли́жисѧ.
Bracia, nie narzekajcie jedni na drugich, abyście nie zostali osądzeni. Oto sędzia stoi przed drzwiami.
Не воздыха́йте дрꙋ́гъ на дрꙋ́га, бра́тїе, да не ѡ҆сꙋжде́ни бꙋ́дете: сѐ, сꙋдїѧ̀ пред̾ две́рьми стои́тъ.
W owym czasie, przybywa Jezus do Jerozolimy. I gdy chodził po świątyni, podchodzą do Niego arcykapłani, znawcy Ksiąg i starsi,
Во вре́мѧ ѻ҆́но, прїи́де і҆и҃съ во і҆ерꙋсали́мъ: и҆ въ це́ркви ходѧ́щꙋ є҆мꙋ̀, прїидо́ша къ немꙋ̀ а҆рхїере́є, и҆ кни́жницы, и҆ ста́рцы,
pytając Go: – Jakim prawem czynisz to wszystko? Kto dał Ci władzę, abyś to czynił?
и҆ глаго́лаша є҆мꙋ̀: ко́ею ѡ҆́бластїю сїѧ̑ твори́ши; и҆ кто̀ тѝ ѡ҆́бласть сїю̀ дадѐ, да сїѧ̑ твори́ши;
Odparł im Jezus:–Zapytam was o jedno: jeżeli Mi odpowiecie, także powiem wam, jakim prawem to czynię.
І҆и҃съ же ѿвѣща́въ речѐ и҆̀мъ: вопрошꙋ́ вы и҆ а҆́зъ словесѐ є҆ди́нагѡ, и҆ ѿвѣща́йте мѝ: и҆ рекꙋ̀ ва́мъ, ко́ею ѡ҆́бластїю сїѧ̑ творю̀:
Chrzest Janowy pochodził z niebios czy od ludzi? Odpowiedzcie Mi!
кр҃ще́нїе і҆ѡа́нново съ нб҃се́ ли бѣ̀, и҆лѝ ѿ человѣ̑къ; ѿвѣща́йте мѝ.
Naradzali się: – Jeśli powiemy, że z niebios, zapyta, czemu nie uwierzyliście Mu.
И҆ мы́слѧхꙋ въ себѣ̀, глаго́люще: а҆́ще рече́мъ, съ нб҃сѐ, рече́тъ: почто̀ ᲂу҆̀бо не вѣ́ровасте є҆мꙋ̀;
Jeśli zaś powiemy, że od ludzi – bali się ludu, bo wszyscy uważali, że Jan prawdziwie był prorokiem.
но а҆́ще рече́мъ, ѿ человѣ̑къ: боѧ́хꙋсѧ люді́й: вси́ бо и҆мѣ́ѧхꙋ і҆ѡа́нна, ꙗ҆́кѡ вои́стиннꙋ прⷪ҇ро́къ бѣ̀.
Odpowiedzieli więc Jezusowi: – Nie wiemy. A Jezus na to: – To i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.
И҆ ѿвѣща́вше глаго́лаша і҆и҃сови: не вѣ́мы. И҆ ѿвѣща́въ і҆и҃съ гл҃а и҆̀мъ: ни а҆́зъ гл҃ю ва́мъ, ко́ею ѡ҆́бластїю сїѧ̑ творю̀.